Płonia nie zgadza się na kolejny rok pracy otaczarni PRD. Radni dali spółce czas na jej przenosiny
Mieszkańcy dzielnicy Raciborza przyszli na marcową sesję. Odbyła się na niej dyskusja nad przyszłością Przedsiębiorstwa Robót Drogowych. W imieniu przybyłych zabrał głos mecenas Krzysztof Grad.
Prezes PRD Krzysztof Wrazidło i sekretarz rady nadzorczej Marek Olczyk przekazali radnym możliwe scenariusze dla przedsiębiorstwa. Powtórzyli to, co przedstawiono tydzień wcześniej na forum komisji gospodarki miejskiej (pisały o tym Nowiny Raciborskie). Radni klubu prezydenta miasta optowali wtedy za wariantem, w którym PRD przenosi wytwórnię asfaltu (otaczarnię) poza granice miasta i może się nadal rozwijać.
28 marca odbyła się na sesji dyskusja i głosowanie nad propozycjami przedstawicieli spółki miejskiej.
Przed rozstrzygnięciem głos zabrał w imieniu mieszkańców Płoni mecenas Grad. Wskazał radnym, że powinni kierować się dobrem mieszkańców - obywateli Raciborza i chronić środowisko. Zauważył, że radni nie mają pełnej wiedzy na temat sytuacji PRD. Powoływał się na badania Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (było następstwem skargi 47 mieszkańców), po których okazało się, że otaczarnia nadmiernie hałasuje i pracuje dłużej niż może (4 godziny na dobę). - Denerwuje mnie ta nieuczciwość w zakresie przedstawiania problemu - zaznaczył.
Mówił też o przemilczanym przez PRD problemie z występowaniem weglowodanów alifatycznych, o których nie ma mowy w decyzji środowiskowej wydanej przez prezydenta miasta. Ten błąd powstał przy pracach projektowych dotyczących instalacji w PRD. Wskutek owych błędów doszło do sytuacji, w której otaczarnia pracowała w oparciu o nierzetelnie sporządzony dokument. Inastalacja wydzielała do środowiska niedozwolone substancje. - Do dziś PRD nie ma na to zezwolenia. Gdybyśmy byli agresywni i szli za naszą emocją to PRD już dziś nie istnieje. Mało tego zdecydowałem się udzielić pomocy w dostępie do projektantów, co nie było rzeczą łatwą - przedstawił K. Grad.