Czy urząd miasta zatrzęsie się w posadach? Nowiny Wodzisławskie o ostatnich potknięciach władz miasta
Mieczysław Kieca złożył zawiadomienie na byłego prezesa spółki Domaro. Ten nie zamierza pozostać dłużny i twierdzi, że ma mocniejsze atuty. A Dariusz Prus, kandydat na prezydenta, zarzuca miastu mówienie nieprawdy.
Nerwy w urzędzie
Wodzisławski magistrat chyba rzeczywiście trochę się trzęsie. Z nerwów. Sprawa miejskiej spółki Domaro zaczyna nabierać tempa. Najpierw prezydent miasta Mieczysław Kieca usiłował sprawiać wrażenie, jakoby zmiana na stanowisku prezesa spółki nie była niczym nadzwyczajnym, bo rada nadzorcza miała prawo dokonać zmiany, a podawanie ich przyczyn nie było wcale konieczne. Po kilkunastu dniach pytań, spekulacji, niedomówień, prezydent zdecydował się zmienić swoje podejście o 180 stopni, składając na byłego prezesa zawiadomienie do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych w związku z niejasnościami wokół zamówień publicznych, udzielanych przez Domaro. Pytanie, dlaczego dopiero teraz, skoro, jak wskazują niektórzy radni, już wcześniej były sygnały o możliwych nieprawidłowościach przy zatrudnianiu firm zewnętrznych do prac zlecanych przez miasto spółce? Dlaczego prezydent zwlekał? Czy liczył, że sprawa rozejdzie się po kościach, albo uda się ją rozwiązać po cichu? Niektórzy radni są przekonani o tym, że miasto nie jest tu bez winy. Z kolei były prezes spółki twierdzi wręcz, że ma na to dowody. Być może sprawa nie jest jakoś szczególnie duża, jeśli chodzi o kaliber ewentualnych nieprawidłowości. Orzekną o tym odpowiednie instytucje. Za to sposób jej rozwiązania sprawił, że prezydent w roku wyborczym wpadł w niezłe tarapaty wizerunkowe.
Chcą budować zakład przetwórstwa gumy przy dawnej kopalni w Kolonii Fryderyk
Tymczasem plany realizacji takich inwestycji zazwyczaj budzą spore kontrowersje.
Limitowany dostęp do pediatry
Rodzice małych pacjentów alarmują – w okresie zachorowań, coraz trudniej dostać się do pediatry. Często tamą nie do pokonania okazują się pracownicy rejestracji, którzy nie chcą umówić dziecka na wizytę do lekarza, twierdząc, że nie ma już miejsc. Tymczasem Rzecznik Praw Pacjenta wyraźnie zaznacza, że o tym, czy dziecko należy przyjąć na wizytę, czy nie, decydować może tylko i wyłącznie lekarz. Osoba w rejestracji nie ma do tego prawa. RPP przypomina też, że stan zdrowia małych pacjentów może ulec diametralnemu pogorszeniu w ciągu zaledwie kilku godzin, dlatego powinni oni być pod szczególną ochroną i opieką. Apeluje, by o każdym przypadku łamania przepisów informować Biuro Rzecznika.
Animozje wśród wędkarskich organizacji
Wędkarze walczą między sobą o dostęp akwenów wodnych w Olzie i Odrze.
104 urodziny pani Anieli, rydułtowianki z Wodzisławia
Wodzionka i herbata to jej poranny rytuał i recepta na długowieczność
Rozbudują mszański urząd gminy
Po to, by zrobić więcej miejsca dla przedszkolaków.
Kolejny artykuł z cyklu Grzechy główne
Tym razem o chciwości
Wójt wybrał dyrektora szkoły w Gorzycach. Bo komisja zawiodła
Aleksandra Frączek przejmie stery SP nr 1 we wrześniu
Kup dostęp do e-wydania aktualnego numeru gazety
Ludzie
Były wicestarosta powiatu wodzisławskiego
Prezydent Wodzisławia Śl.