Spektakularna amatorszczyzna czyli radna Dutkiewicz odpytała dyrektora Rudnika
Dalszy ciąg sprawy szpitala rejonowego, który nie pozyskał milionów złotych na utworzenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
– Może to była firma – kogucik?
– Były 2 postępowania, na które nie złożono więcej ofert. W pierwszym nikt się nie zgłosił, a w drugim była ta firma. Ja przecież „z palca” nie mogę wybierać tych firm.
– Trudno dać wiarę w to co pan mówi dziś dyrektorze. Słuchając wcześniej pana i starostę wydawało się, że sprawa jest jasna i klarowna, że wsparcie jest z każdej strony.
– Takie mieliśmy sygnały. Mając przygotowane pole, pozostała kwestia formalna czyli złożenie kompletnego wniosku. Wniosek poszedł. Według mnie spełniał wszelkie warunki. Czytając odpowiedź z ministerstwa odnoszę wrażenie, że tych pieniędzy gdzieś zabrakło i komuś trzeba było ich nie dać. Nie robię z tego powodu jakiegoś większego wiatru. Próbujemy jeszcze raz aplikować.
– Kiedy będzie ten kolejny raz? A zmiana regulaminu? Wpisaliśmy tam SOR. Nie mamy go i nie wiemy kiedy będzie.
– Akurat ten regulamin to nie jest żaden wielki problem. Wpisaliśmy SOR bo nie byliśmy pewni czy nie będzie potrzebny wpis w rejestrze wojewody żeby zacząć inwestycję. To były działania przygotowawcze. Wpisujemy tak wiele komórek. Teraz na radę społeczną będzie wniosek o zmianę statutu w wielu punktach. Dlatego, że tam mamy różne zapisy dotyczące komórek, które kiedyś wpisaliśmy. Chcieliśmy coś kontraktować, albo był pomysł na inne rozwiązania przy kontraktowaniu. Teraz okazało się, że nie będziemy tych działalności prowadzić i nigdy ich nie prowadziliśmy. W związku z tym trzeba je wyrzucić i wykreślić z rejestru u wojewody. Po 3 miesiącach trzeba wykreślać je z rejestru wojewody. Powinniśmy SOR wykreślić, a potem ewentualnie wpisać. Kiedy to nastąpi zależy od decyzji ministerstwa w sprawie wniosku.
– Od pana dyrektora i pana starosty płynął przekaz, że ze staraniami o SOR wszystko jest na dobrej drodze.
– Najpierw nie było mowy, że jest to związane ze złożeniem wniosku. Miały to być pieniądze z puli ministerstwa. Tak rozmawiałem w UW w Katowicach. To zostało ujęte w programie wojewódzkim. Byliśmy przekonani, że pieniądze są.
– Gdzie to było zapisane, w jakim budżecie?
– Przecież nie mówiłem, że SOR będzie na 100%. Staraliśmy się.
– Mówił pan, przypominam sobie.
– Jeżeli taki sygnał płynie z ministerstwa i UW, że te pieniądze w zasadzie są, no to trudno mówić, że ich nie będzie. Są pule z ministerstwa gdzie pieniądze płyną według uznania.
– Nie czuje się pan winny?
– O czym my w ogóle rozmawiamy? O jakiej winie? Szukamy winnego czy pieniędzy?
– Pieniędzy, oczywiście, ale też osoby lub podmiotu odpowiedzialnego.
– Wiadomo, że za wszystko odpowiada dyrektor.
Notował Mariusz Weidner
Ludzie
samorządowiec i polityk, obecnie prezes Fundacj Elektrowni Rybnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
czy nie lepiej wypić szklankę zimnej wody niż posuwać takie androny? gdyby to faktycznie była prawda co momentami całkiem żwawo się rozgłasza -to szpitalowi grozi natychmiastowe zamknięcie i trzyletni zakaz wykonywania działalności. ale kto by się tym przejmował. przecież wszystko idzie załatwić,jakby co to są posły posłanki itp itd...
a wniosków o zwolnienie kierownika lecznicy nie ma co składać..jeśli już jest objęty ochronnym okresem przedemerytalnym ...to z przyjemnością zatrzyma dotychczasowe zatrudnienie bez pełnienia funkcji kierowniczych.
czy to była firma kogucik? nie wiadomo, Jednak poważne firmy nie podejmują się złożenia wniosku o dofinasowanie w wysokości 8 mln złotych za wynagrodzenie 10 tyś i to tylko wtedy kiedy dofinansowanie będzie przyznane.
dyrekcja przyzwyczajona do pracy na dużych liczbach powinna o tym wiedzieć,zwłaszcza ,że była reklamowana jako poważny specjalista od doradzania samorządom w sprawach reformy szpitali.
statut szpitala to ważny dokument.Jak się już w nim umieszcza jakiś oddział szpitala -to taki,który działa i obsługuje pacjentów a nie taki który jest planowany.to ze tego nie wie starosta,radni i dyrektor -to normalka..ale czy tam nie ma żadnego prawnika?Luzackie podejście dyrekcji do tego,ze szpital ma statutowe obowiązki w utrzymaniu działalności tych oddziałów szpitala,które są w statucie -jest naprawdę zdumiewające.
tam nie trzeba było niczego popierać.wystarczyło poprawnie napisać wniosek.pieniadze były celowane dla raciborza ..nikt inny ich dostać nie mógł. racibórz nie potrafił nawet poprawnie wniosku złożyć.
dlaczego wszystkim się wydaje ,że trzeba wszystko załatwiać ,kolędować ,wycierać klamki,wykorzystywać koneksje.TAM WYSTARCZYŁO POPRAWNIE ZŁOżYC WNIOSEK.Niech ktoś wreszcie odtajni szczegóły pisma z ministerstwa do dyrekcji szpitala. wtedy to dopiero bedzie skandal.Niestety dociekliwa radna straciła wiarygodność przy rozpatrywaniu sprawy konkursu na dyrektora zamku...ALE CZY JUZ NIKT NIE POTRAFI SOBIE WYOBRAZIĆ ,ZE MOZNA ZŁOZYC POPRAWNY WNIOSEK I DOSTAĆ DOFINANSOWANIE?
PRZECIEZ TAM ZADNE LOBBOWANIE NIE JEST POTRZEBNE.
Te pytanie w stylu czy to była firma kogucik itp jak nie ma winnego to raczej polityczne odpytywanie. Radni powinni wiedzieć jak wyłania sie wykonawcę. To sugerowanie negatywnej oceny. To nie jest profesjonalne. Oczywiscie lepiej jak coś sie uda ale te pytania. Pytanie może czy radni z Raciborza wykazali sie czymś w tej sprawie. To nie jest tak proste. Tu nie ma obiektywizmu w tym wypytywaniu. Skoro byla firma zewn co zawalila to moze radni pomogą w naprawieniu i wykorzystaniu kontaktów dla dobra Racka. Chyba tak to powinno wyglądać. Czy radni się nigdy nie mylą i nigdy ich nikt nie zawiodł co robił cos na zlecenie. Dla dobra mieszkańców powinni byc ponad podziałami.
Coś pan dyrektor wyraźnie się nie nadaje do zarządzania czymkolwiek. Winni są inni a nie ja. Brawa dla Pani radnej.
Śledząc wypowiedzi Pana Dyrektora trudno nie oprzeć się wrażeniu, że "odpowiedzialność za kierowanie szpitalem powiatowym w Raciborzu" jest Panu Rudnikowi zasadą raczej nie znaną. Dyrektor jest jeden i ponosi pełną odpowiedzialność za sytuację szpitala. Nie przystoi szefowi poważnej placówki zdrowotnej wskazywać winnych nie przyznania środków finansowych. Nawet jeśli błąd popełnił zewnętrzny podmiot, to przecież ów podmiot został wskazany przez Szpital. Na stwierdzenie, ..."Jak się komuś nie chce dać pieniędzy to się znajdzie zawsze powód"... można odpowiedzieć tak: Na przysłowiową gębę można zrobić przysługę, a wnioskowanie o środki publiczne na cokolwiek, zawsze było, a będzie jeszcze bardziej obwarowane wieloma obostrzeniami. Ktoś dał ciała i chyba nie zbyt trudno wskazać "kto".
Stara zasada, to nie MY, to ONI winni. Zwalić na ministerstwo i po sprawie. Poseł z PIS, co innego mówił, a radni powinny solidnie przygotować się w kwestii poruszanych problemów.
Teraz widać że to były konkretne działania wielu ludzi. Firma zewnętrzna. Dobrze sie tłumaczy dyrektor. Złożyli wniosek i czekali z nadzieją że wszystko na dobrej drodze. Chyba nie oczekiwali od nich informacji że wszystko jest na złej drodze bo robili jak najlepiej za pomoca firmy. Sensowne odpowiedzi a pytania? zbyt emocjonalne nie merytoryczne . Mogli nasi radni Pisu też podjąc działania w kierunku poparcia. Czy byli w ministerstwie i nfz? Teraz nie musieliby pytać. Wiadomo,że Pis popiera tylko Pis.Nie rozumiem takiego ataku dla zasady. Odpowiedzi się bronią.