Czy ZWIK wie co duża firma chemiczna wpuszcza do ścieków?
Radny Zbigniew Sokolik zapytał na dzisiejszej sesji miejskiej czy wśród podejrzanych o spowodowanie awarii oczyszczalni ścieków może być raciborski Henkel?
Prezes Krzysztof Kubek tłumaczył się przed radą z problemów jakie ma miejska oczyszczalnia ścieków. Powielił informacje, które wcześniej przekazał lokalnym dziennikarzom na konferencji prasowej w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji w Raciborzu.
Wśród pytań zadanych prezesowi pojawiła się kwestia stanu wiedzy ZWiK-u na temat działań "dużej firmy chemicznej z Raciborza", która się aktualnie rozbudowuje. - Jaką macie wiedzę, jak kontrolujecie to, co ta firma wypuszcza do sieci kanalizacyjnej? - dociekał Zbigniew Sokolik. Jesienią ubiegłego roku ten radny sygnalizował niepokoje mieszkańców Nowych Zagród realizacją inwestycji zakładów Henkla.
Sokolik mówił, że w weekend na Nowych Zagrodach narzekano na smród. - Były nudności, złe samopoczucie - wspominał radny.
K. Kubek uspokajał, że firma musi spełnić określone kryteria by móc odprowadzać ścieki do miejskiej kanalizacji. Henkel przedstawił badania akredytowane w tym zakresie. - Mamy bogatą wiedzę na ten temat - podkreślił.
Nie ma jednak tzw. podczyszczalni w raciborskim zakładzie, co zauważyl Z. Sokolik. Radny zwracał uwagę, że nigdy takiego problemu ze smrodem w Raciborzu nie było, a inwestycje Henkla właśnie się finalizują i są prowadzone próbne rozruchy nowej instalacji.
Radny Sokolik ma tutaj absolutnie rację, ale nie ma tego co ma winowajca - pieniądze.
To już bezczelność żeby przedstawiać 'akredytowane' haha badania koń by się uśmiał.
Ale truć można tylko w Polsce, własnych obywateli, mieszkańców miasta. Na zachodzie to za drogo kosztuje, tam taki zakład bez oczyszczalni nie maił by racji bytu. To jedyny powód dla którego takie firmy lokują kapitał u nas. Spójrzcie racjonalnie na to wszystko.