Dzięki czytelnikom powstała kolejna książka radlińskiej urzędniczki
- Zaskakujące wydarzenia będą odbierać bohaterom wiarę w to, co do tej pory było dla nich oparciem. Zmuszą ich do rewolucyjnych zmian, za których sprawą ich życie już nigdy nie będzie takie samo — uchyla rąbka tajemnicy swojej najnowszej książki Beata Agopsowicz.
Beata Agopsowicz, urzędniczka z Radlina uwielbia czytać literaturę i patrzeć w chmury. Choć mieszka w mieście, to tęskni za małym domkiem na wsi. Jej najlepszym przyjacielem jest mąż, z którym dzieli radości i smutki dnia codziennego. Do księgarń trafiła właśnie jej kolejna książka. „Oczy Pana” to trzecia powieść Beaty Agopsowicz.
O uzdrowieniu, przebaczeniu i miłości
Najpierw była historia walki o małżeństwo, rodzinę i wiarę. Później opowieść o macierzyńskiej miłości, potędze przyjaźni i rodzącym się między życiowymi rozbitkami uczuciu. Teraz radlinianka Beata Agopsowicz opowiada o losach zagubionych i zranionych ludzi, którym modlitwa i zaufanie w Boży plan pozwalają zapomnieć o trudnych doświadczeniach i z nadzieją wejść w nowy etap życia. Na nieco ponad trzystu stronach kreśli historię o mocy uzdrowienia, sile przebaczenia i szukaniu miłości. - Chciałam pokazać, że nawet gdy spotkają nas w życiu przykre i bolesne wydarzenia, to Bóg zawsze może uleczyć nasze rany — mówi Beata Agopsowicz.
Rewolucyjne zmiany w życiu bohaterów
Najnowszą książkę z poprzednimi autorstwa radlinianki łączy przesłanie, że prawdziwej miłości zawsze towarzyszy przebaczenie i uzdrowienie. Pisarka opowiedziała historię Piotra i Jagody. On próbuje zapomnieć o bolesnym zawodzie miłosnym i angażuje się w kolejny związek, licząc na to, że w końcu uda mu się znaleźć bezpieczną przystań w ramionach nowo poznanej kobiety. Marzy o założeniu szczęśliwej rodziny i dobrym życiu, zgodnym z zasadami, które przez lata wyznawał. Ona właśnie znalazła wymarzoną pracę w renomowanym biurze rachunkowym i ma nadzieję, że po serii niepowodzeń wszystko zacznie jej się układać. Chciałaby poprawić trudne relacje z babcią, która przez lata ją wychowywała, zastępując nieobecną matkę. - Zaskakujące wydarzenia będą odbierać bohaterom wiarę w to, co do tej pory było dla nich oparciem. Zmuszą ich do rewolucyjnych zmian, za których sprawą ich życie już nigdy nie będzie takie samo — opowiada pisarka.
Siła czytelników
Książka ta, jak dwie poprzednie stanowi odrębną całość, osobną historię. W „Oczach Pana” pojawiają się bohaterowie z poprzednich dzieł radlińskiej pisarki. - Po wydaniu dwóch pierwszych książek wiedziałam, że chcę dalej pisać. Sami czytelnicy zmotywowali mnie do tego — mówi. Dodaje, że dopytywali przede wszystkim o dalsze losy Piotra. Był on jedną z głównych postaci pierwszej książki, ale nie pojawił się już w kolejnej. - Wiedziałam, że muszę napisać, co wydarzyło się w jego życiu. Z tego powodu powstały „Oczy Pana” - wyjaśnia Beata Agopsowicz.
(juk)