Górnicy to dobro narodowe ale potrafią złamać serce
Wojewoda przekazał radzie gminy do rozpatrzenia skargę na kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nędzy. Pismo autorstwa raciborzanki (pani Katarzyny) dotyczy mieszkanki gminy Nędza i szefowej tutejszego GOPSu. Chodzi o prawo do pomocy socjalnej z dramatem miłosnym w tle.
Wszystko zaczęło się od rozpadu konkubinatu. Emerytowany górnik opuścił swoją partnerkę z Raciborza (pani Katarzyna) i przeprowadził się do nowej przyjaciółki w Nędzy. Katarzyna nie mogła się z tym pogodzić. Wiedziała, że nowa konkubina pobiera rentę socjalną. Chyba ze złości napisała do kierownika GOPSu, że odkąd w tym gospodarstwie zamieszkuje górnik z wysoką emeryturą, to należy odebrać rentę socjalną jego nowej wybrance. Tak jednak prawo nie działa. Według wójt A. Iskały świadczenie emerytalne konkubenta nie wpływa na rentę socjalną jego partnerki. Tak też mniej więcej brzmiała odpowiedź nędzańskiego GOPSu na pisma pani Katarzyny, co nie zadowoliło złamanego serca raciborzanki. Po tym próbowała bezskutecznie przekonać do swoich racji radnych. Gdy to się nie udało poskarżyła się wyżej, u wojewody. Ten zaś aby lepiej poznać argumenty drugiej strony poprosił komisję rewizyjną o stanowisko.
Podobnie jak wcześniej radni nie przychylili się do stawianych kierownictwu GOPSu zarzutów. Przewodniczący tego grona, J. Francus określił nawet, że „to nie skarga a donos”. Ponadto, według komisji, pismo nie spełnia warunków formalnych, jakie skarga powinna posiadać. Nie dotyczy zaniedbań ani nienależytego wykonywania zadań czy naruszenia praworządności. Te i powyższe wyjaśnienia zostały przesłane wojewodzie jako stanowisko rady gminy.
Radny Francus wysnuł ciekawy wniosek z tej historii. – Z tego wynika, że emerytowani górnicy to dobro narodowe – stwierdził z uśmiechem, przestrzegając kolegów radnych. Z kronikarskiego obowiązku należy dodać, że J. Francus sam kiedyś był górnikiem.
(woj)
zdjęcie poglądowe, KW S.A./PGG
Ludzie
Radna Powiatu Raciborskiego, była wójt gminy Nędza.