O SOR, programach unijnych i oszczędnym gospodarowaniu prawdą
- Żeby ułatwić uzyskanie środków (na szpitalny oddział ratunkowy w Raciborzu - red.) obniżono jeszcze minimalny pułap punktów oceny merytorycznej, koniecznych do uzyskania środków finansowych. Jednak do tej oceny w ogóle nie doszło, bo wniosek odpadł już na pierwszym etapie - pisze Marek Labus (na zdj.) w liście do redakcji "Nowin Raciborskich".
Co oni uzupełniali?
Osobną sprawą jest problem utraconej szansy na unijną dotację. Po pierwsze trudno zrozumieć jak szpital posiadający od stycznia 2017 r. w swojej strukturze SOR, mógł złożyć wniosek w październiku 2017 r. o dofinansowanie nowo tworzonego SOR (czyżby w Raciborzu chciano utworzyć jeszcze jeden SOR?). Informacje medialne udzielane przez członków zarządu powiatu i dyrekcję szpitala zupełnie mijają się z faktami. Pod koniec 2016 roku zapewniano społeczeństwo Raciborszczyzny, że dofinansowanie SOR jest w zasadzie ustalone w Ministerstwie Zdrowia, trzeba tylko uzupełnić wniosek o niezbędne dokumenty ( inf. wicestarosta Marek Kurpis dla Nowin z listopada 2016). Ciekawe co włodarze powiatu i lecznicy uzupełniali w Ministerstwie Zdrowia w listopadzie i grudniu 2016 roku, kiedy wg danych ze stron ministerstwa wynika, że raciborska lecznica mogła się ubiegać o środki dopiero od sierpnia 2017 (wpis na listę projektów zidentyfikowanych), a wniosek o dofinansowanie został przez szpital złożony w październiku roku 2017?
Zdumiewający sposób
Nie jest prawdą, że złożony w październiku 2017 wniosek był przesadnie długo rozpatrywany. Z ministerialnych dokumentów wynika, że był błyskawicznie sprawdzony, a szpitalowi wielokrotnie umożliwiano poprawę szkolnych błędów, żeby wniosek mógł być rozpatrzony pozytywnie. Popełnione błędy ocierają się albo o kompletną niewiedzę albo o sabotaż. Wymienienie i omówienie wszystkich zanudziłoby Czytelnika. Jednak sposób w jaki szpital poinformował ministerstwo o zabezpieczeniu tzw. wkładu własnego (zwykle podaje się gwarancje bankowe, własne środki, albo uchwałę budżetową powiatu) jest naprawdę zdumiewający. Dyrekcja szpitala jako zabezpieczenie środków własnych na projekt (absolutnie wymagalne) przesłała kopię pisma zarządu powiatu, „że zarząd przyjął do wiadomości potrzebę zabezpieczenia środków na ten cel, jednak do sprawy powróci później, kiedy projekt uzyska pozytywną ocenę Ministerstwa”.
Czy zarząd powiatu nie wie, że środki na wkład własny trzeba zabezpieczyć na etapie składania projektu, żeby projekt w ogóle mógł być brany pod uwagę? To pisemko ostatecznie pogrążyło złożony wniosek, pokazało, że w budżecie powiatu nie ma żadnych zabezpieczonych środków na uruchomienie SOR. Dziwne, że nie zwrócili na to uwagi radni uchwalający budżet powiatu, zwłaszcza, że wcześniej postanowili iż SOR ma działać w szpitalu. A może myśleli, że szpitalowi nie potrzeba wsparcia bo przecież starosta wciąż oznajmia, że szpital działa dobrze i jest dobrze zarządzany
Wskazówka dla opozycji
Nieprawdą jest również, że szpital nie dostał dofinansowania bo było zbyt wielu chętnych do pozyskania środków. To było postępowanie pozakonkursowe, chętny mógł być tylko jeden tj. raciborski szpital. Wystarczyło złożyć prawidłowo wniosek, przejść ocenę formalną (której raciborski wniosek nie przeszedł) a potem w ocenie merytorycznej uzyskać minimalną wymaganą liczbę punktów. Co więcej, żeby ułatwić uzyskanie środków obniżono jeszcze minimalny pułap punktów oceny merytorycznej, koniecznych do uzyskania środków finansowych. Jednak do tej oceny w ogóle nie doszło, bo wniosek odpadł już na pierwszym etapie.
Pozostają pytania na które już chyba kto inny powinien szukać odpowiedzi. Dlaczego mieszkańcy Raciborszczyzny, mimo, że gwarantuje im to uchwalone prawo lokalne (Statut Szpitala), nie mogą od dnia 1 stycznia 2017 korzystać z SOR w raciborskiej lecznicy? Czy włodarze powiatu i szpitala, biorący udział w składaniu wniosku na dofinansowanie nowego SOR, nie przemilczeli przypadkiem istnienia tego oddziału w strukturach szpitala? Czy dokumenty złożone do Ministerstwa Zdrowia w październiku 2017 roku pokazywały aktualną strukturę raciborskiej lecznicy, która ujawniała istnienie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego? Może zamiast składać zupełnie bezproduktywne wnioski do starosty (przecież to nie starosta odwołuje kierownika lecznicy) o odwołanie dyrektora szpitala, tzw. opozycja zajmie się czymś profesjonalnie i doprowadzi przynajmniej do niezależnego audytu dokumentów tej dość bulwersującej sprawy.
Marek Labus,
specjalista w dziedzinie zdrowia publicznego; wieloletni ekspert ds. oceny projektów o dofinansowanie podmiotów leczniczych z funduszy europejskich
Ludzie
Lekarz laryngolog, menadżer ochrony zdrowia
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
i tak wyjdą na swoje
i co z tego? teraz będzie nagroda jubileuszowa,odprawa emerytalna i nagroda roczna.
taki powiacik.