Wielki gest i poświęcenie małego Gustawa
– Już się cieszę na samą myśl o tym, że dzięki moim włosom na czyjeś twarzy pojawi się uśmiech. Dobro zawsze wraca do tego, kto je daje. Dlatego trzeba pomagać innym – mówi Gustaw Pawełek, młody mieszkaniec Radlina.
Dziewięciolatek z Radlina przez trzy lata nie ścinał swoich włosów. Koledzy z niego drwili, dorośli mylili z dziewczyną, a on jak ognia unikał nożyczek. Miał w tym szczytny cel: chłopiec zamierza ściąć włosy i przekazać je fundacji Rak’n’Roll. Dzięki włosom Gustawa, fundacja będzie mogła zrobić peruki dla osób chorych na nowotwory.
Zamiast mamy, syn
Fundacją Rak’n’Roll najpierw zainteresowała się mama Gucia pani Magdalena Bornikowska-Pawełek. – Córka jednej z koleżanek oddała swojej włosy na peruki dla osób chorych na nowotwory. Pomyślałam, że to świetna inicjatywa, w którą chciałabym się włączyć – wspomina. Okazało się jednak, że zniszczone farbowaniem włosy pani Magdaleny nie nadają się do wykorzystania na peruki. – Gucio zapytał mnie, czy chłopcy też mogą wesprzeć akcję swoimi włosami. Odpowiedziałam, że tak, ale włosy muszą mieć odpowiednią długość. Wtedy Gucio postanowił, że będzie zapuszczał swoje włosy tak długo, aż będzie mógł przekazać je fundacji – opowiada pani Magda.
Dziewczyna czy chłopak?
Mały radlinianin, gdy powziął decyzję o zapuszczaniu swoich włosów, miał sześć lat. Przez pierwsze miesiące nikt prócz rodziny nie wiedział o jego decyzji. – Niektórzy w szkole śmiali się ze mnie, z moich coraz dłuższych włosów i tego, że przypominam dziewczynę. Było mi przykro z tego powodu, ale cierpliwie znosiłem ich żarty – mówi Gucio. Drwiny kolegów nie trwały jednak długo. Nauczyciele wyjaśnili wszystkim uczniom, z jakiego powodu Gucio zapuszcza swoje blond włosy. – Wtedy przestano się ze mnie śmiać – dodaje.