Wielki gest i poświęcenie małego Gustawa
– Już się cieszę na samą myśl o tym, że dzięki moim włosom na czyjeś twarzy pojawi się uśmiech. Dobro zawsze wraca do tego, kto je daje. Dlatego trzeba pomagać innym – mówi Gustaw Pawełek, młody mieszkaniec Radlina.
Gucio przekonał się, że życie z długimi włosami wcale nie jest proste. Trzeba je kilka razy w ciągu dnia czesać, zaplatać w warkocze albo wiązać w kucyk. Ale to nie jedyne utrapienie, z jakim musiał zmierzyć się chłopiec. – Wiele osób myli mnie z dziewczyną. Na zawodach, u lekarza, w sklepie. Praktycznie codziennie ludzie biorą mnie za dziewczynę – opowiada chłopiec. Dlatego rodzina sprezentowała mu specjalną koszulkę z napisem „Nie jestem dziewczyną. Jestem chłopakiem z długimi włosami”. Mimo konkretnego przekazu koszulka na niewiele się jednak nie zdała, bo chłopca w dalszym ciągu mylono z dziewczyną. – Na początku trochę mnie to denerwowało. Ale teraz już się z tego tylko śmieję – mówi.
Wielki gest małego chłopca
Włosy Gucia już prawie osiągnęły odpowiednią długość, by mógł przekazać je fundacji. Zamianę fryzury chłopiec zaplanował po tegorocznym przyjęciu pierwszej komunii św. – Już się cieszę na samą myśl o tym, że dzięki moim włosom na czyjejś twarzy pojawi się uśmiech. Dobro zawsze wraca do tego, kto je daje. Dlatego trzeba pomagać innym – puentuje Gucio.
Chłopiec bierze udział w wielu konkursach godki śląskiej. Przy okazji jednego z nich pani Magda stworzyła wyjątkowy tekst po śląsku, w którym opisała historię syna, jego długich włosów i fundacji Rak’n’Roll. – Pamiętyjcie, jak chcecie swoje szkuty obsztigać, to nie wyciepujcie ich. Bo może bydzie kiery fest rod, jak je dostanie – brzmi fragment monologu chłopca.
(juk)