Rodzice pytają, dlaczego wieczorami nie ma pediatry
Rodzice małych dzieci są zaskoczeni i zaniepokojeni. W szpitalu w Rydułtowach działa oddział pediatryczny, a w Wodzisławiu nie. Ale kiedy rodzice wraz z dzieckiem zgłaszają się do szpitala w Rydułtowach do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej, dowiadują się, że... nie ma pediatry i muszą jechać do Wodzisławia. Szpital zapewnia, że takie sytuacje są incydentalne.
Już od jakiegoś czasu radne z Rydułtów sygnalizują problem związany z brakiem pediatry podczas Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej w rydułtowskim szpitalu. Nie są to jednorazowe sygnały. Do radnych zgłaszali się rodzice małych dzieci, którzy prosili o interwencję, opisując problem zawsze w ten sam sposób.
Podróże z chorym dzieckiem
– Zarówno ja, jak i wielu rodziców z naszego miasta, jesteśmy zaniepokojeni sytuacją – mówiła na jednej z sesji radna Joanna Kubala. – Pilnie potrzebowałam pomocy lekarskiej dla mojego dziecka. Było to w weekend – wyjaśniła radna. Opowiedziała, że razem ze swoją pociechą pojechała do rydułtowskiego szpitala, do punktu Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej. Niestety, na miejscu okazało się, że... nie ma pediatry (a przypomnijmy, że to właśnie w Rydułtowach działa oddział pediatryczny). – Zostałam odprawiona z kwitkiem. W rejestracji powiedziano mi, że mam jechać do Wodzisławia, bo w Rydułtowach nie ma żadnego lekarza dziecięcego. Akurat za mną zebrały się jeszcze dwie inne pary rodziców z chorymi dziećmi i musieliśmy wszyscy jechać do Wodzisławia. Ta sytuacja budzi niepokój i dziwi, skoro to w Rydułtowach działa oddział pediatryczny – opisywała radna Kubala.
Do dyskusji włączyła się radna Mariola Bolisęga. – Potwierdzam to, co mówi radna Kubala. Sama miałam zgłoszenie od mieszkanki Rydułtów dotyczące braku pediatry – powiedziała.
Chcieliście "dobrą zmianę" to macie. Teraz nie płakać tylko się delektować dobrą zmianą.
a gdzie była radna i pozostali radni jak likwidowali szpital w Rydultowach?teraz się obudzila jak szukala pomocy. Chcieli polaczenia z Wodzislawiem to maja!
Dziwne, że są to sytuacje " incydentialne" skoro tyle osób trafia na brak lekarza. Ja też z synem zostałam odesłana do Wodzisławia.