Najwyższa pora dołożyć pieniędzy
Trzy pytania do Kamila Jakubiaka z CRIS ws. budżetu obywatelskiego w Raciborzu.
– Co pan sądzi o wprowadzeniu do budżetu obywatelskiego Raciborza możliwości remontu chodników i parkingów?
– Jestem zwolennikiem budżetu, który umożliwia mieszkańcom zgłaszanie propozycji każdego typu. Jeżeli są to ich potrzeby, to należy umożliwić im ich realizację. Lepiej odejść od siłowni pod chmurką i robić to, co jest nam potrzebne. Ograniczenia prowadzą do skupiania się na kosztownych rozrywkach i tzw. miękkich działaniach. Jednak nie sądzę by raciborzanie „rzucili się” na chodniki i parkingi, bo będą myśleli, że takie zadania i tak leżą w gestii urzędu, a nie budżetu obywatelskiego.
– Czy czasu na promocję budżetu obywatelskiego jest wystarczająco dużo? Dłużej się go weryfikuje niż promuje. Poza tym wprowadzono wymóg głosowania.
– Raciborzanie zdążyli się już przyzwyczaić do kalendarza wydarzeń związanych z budżetem. Terminy są podobne co roku. Osobiście podoba mi się model, gdzie budżet startuje z początkiem roku. U sąsiadów Raciborza nie jest lepiej. W Rybniku też wszystko dziej się w tym temacie dosyć powoli, a na promocję jest jeszcze mniej czasu. Mieszkańcy powinni spotykać się i dyskutować o projetach, przydałaby się duża impreza plenerowa promująca budżet. Bo o budżet nie powinno się bić tylko go tworzyć wspólnie.
– 1,5 mln zł na projekt mieszkańców to kwota, która w Raciborzu się nie zmienia odkąd go uruchomiono. Tymczasem zdarza się, że do projektów trzeba dokładać i z tym później są problemy.
– Z tego co wiem, to za rok będzie zaproponowana wyższa suma. Faktycznie przy czwartej edycji można byłoby już zastosować podwyżkę. Zwyżka coroczna byłaby według mnie działaniem pochopnym. Wszystko zależy od jakości pomysłów. Budżet trzeba obserwować. Jeśli pieniędzy brakuje na zbyt wiele fajnych projektów, to trzeba dołożyć do puli ogólnej, by ludzie się nie zniechęcili.
Pytał Mariusz Weidner