Trochę lepiej, trochę gorzej - obsługiwać robota każdy może!
Robotyzacja. To słowo spędza z powiek sen niejednemu przedsiębiorcy, który chciałby otworzyć się na nowe technologie, ale z drugiej strony obawia się implementacji tak zaawansowanych sprzętów. Boimy się, że obsługa robotów jest piekielnie trudna, że wymaga olbrzymich przestrzeni roboczych i może przynieść więcej problemów niż korzyści. To jednak nie zawsze prawda.
Pewnie, robot to najczęściej wielkogabarytowe urządzenie, którego wprowadzenie wymagałoby od firmy gruntownych zmian. Zakupu nowej odzieży ochronnej, wstawienia barier ochronnych albo nowego ułożenia stanowisk pracowników. Przy zakupie standardowych, dużych robotów, to faktycznie mus. Istnieją jednak lżejsze konstrukcje, które można obsłużyć łatwiej i eksploatować taniej. Mowa tu o robotach współpracujących. Wymagają znacznie mniej dodatkowych wydatków i właściwie żadnej specjalistycznej wiedzy technicznej.
Nie będzie ogrodzeń bezpieczeństwa?
Nie będzie. Roboty współpracujące, tzw. coboty, to lekkie konstrukcje, które nie wymagają odgrodzenia od ludzi. Same w sobie stanowią bardzo bezpieczne maszyny, gdyż wyposażono je w liczne czujniki bezpieczeństwa (jak np. czujnik siły zderzenia i obecności asystenta). Działają w taki trybach pracy, że szansa na jakąkolwiek kolizję z człowiekiem jest znikoma, a nawet gdyby do niej doszło, nic się nie stanie. Robot natychmiast zareaguje. Żeby wdrożyć do firmy roboty współpracujące nie trzeba nic zmieniać.
Nie trzeba szkoleń?
Wystarczy jedno. Nowoczesne roboty współpracujące można obsłużyć nawet jednym dotknięciem. Ruchy takiego urządzenia najłatwiej programuje się przy użyciu tabletu wizualizującego ruchy ramienia cobota, jednak można to też zrobić na inne sposoby. Nie zmienia to faktu, że ten pierwszy jest najprostszy i umożliwia korzystanie z maszyny nawet początkującym użytkownikom.
Programowanie robota – to brzmi strasznie, ale wcale takie nie jest. Programowania cobota to nic innego jak tłumaczenie mu, co i jak ma robić. Nie bez powodu jest nazywany współpracującym robotem. Będzie współpracował zarówno podczas programowania pozwalając się łatwo obsłużyć, jak i w czasie późniejszej pracy z człowiekiem.
Oczywiście nie ma potrzeby, że wszystkiego uczyć się samodzielnie. Niektóre firmy zapewniające rozwiązania z zakresu robotów współpracujących, jak np. Universal Robots, bardzo chętnie przeprowadzają wśród swoich klientów szkolenia. Oprócz standardowych, na użytkowników cobotów przez 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu czeka internetowa akademia Universal Robots Academy. Dostęp do platformy jest zupełnie bezpłatny.
Nie trzeba wzywać specjalistów?
Nie. Jasnym jest, że forma, w jakiej instaluje się robota w firmie pierwszego dnia nie pozostanie taka sama przez wszystkie lata jego pracy. Zmienią się potrzeby, zmienią się produkowane produkty, zmieni się preferowana wydajność i szybkość pracy. Co wówczas? Na pewno nie zaistnieje potrzeba wzywania drogich specjalistów, którzy mogliby zmienić zastosowanie robota. Tu uwidacznia się kolejna przewaga robotów współpracujących.
To bardzo elastyczne roboty, których umiejętności nie kończą się na krótkiej liście i nie są raz na zawsze określone. Robot współpracujący to najczęściej ramię robotyczne, w które można wetknąć niemal każdą potrzebną końcówkę i nauczyć takiej konstrukcji niemal wszystkiego. Odbędzie się to w łatwy sposób, któremu z pewnością podołają pracownicy firmy.
Dobrym przykładem takiej sytuacji jest firma Nordic Sugar, klient Universal Robots, która dzieli się na ich stronie przemyśleniami po zakupie robota współpracującego. Nordic Sugar szukało robota, którego pracownicy firmy mogliby samodzielnie umieszczać na linii produkcyjnej i programować go do wykonywania różnych zadań. Zdecydowali się na model UR5. Kierownik ds. produkcji i analiz firmy mówi tak: „Obecnie, jeśli musimy zmienić pozycję lub prędkość robota, możemy zrobić to sami”.
Nie trzeba być ekspertem?
Nie, ekspertem też być nie trzeba. Zatrudniając robota współpracującego nie trzeba nic, oprócz nastawienia się na korzyści i nowe horyzonty. Współpracować z robotem może każdy. Takie rozwiązanie zwiększy efektywność firmy, być może wniesie potrzebę zatrudnienia dodatkowych pracowników do np. obsługi logistycznej wyprodukowanych przedmiotów. Na pewno jednak nie okaże się nietrafionym rozwiązaniem, które będzie stało niewykorzystane w kącie.
Roboty współpracujące są na tyle uniwersalne, że mogą pomóc przejść przez każdy etap automatyzacji firmy. Mogą być jej początkiem w małej firmie, rozwinięciem w średnim przedsiębiorstwie albo częścią ogromnego zakładu. Zatrudnić i obsługiwać cobota może każdy.
Materiał zewnętrzny