Niedługo umrę, jeśli stąd nie wyjdę
Kolejny pacjent przetrzymywany latami w szpitalu psychiatrycznym za drobne przestępstwo.
Na wolności nie powtórzy czynu
9 kwietnia 2018 r. wydano kolejną opinię o stanie zdrowia psychicznego Mariana C. Biegli stwierdzili, iż stan pacjenta nie zmienił się w sposób istotny od czasu wydania poprzedniej opinii. Od postanowienia odwołał się obrońca Mariana C. Stefan Zientek.
Marianowi C. zarzucono popełnienie w czasie pobytu w Zakładzie Karnym w Raciborzu przestępstw z art. 222 § 1 kk i art. 224 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk. Pierwszy z czynów zagrożony jest karą nieprzekraczającą 3 lat pozbawienia wolności, a drugi karą więzienia do lat 5. Nawet gdyby odsiedział maksymalny wymiar kary grożącej za te przestępstwa, już dawno byłby na wolności. – Mój klient powiedział mi, że od szpitala wolałby znów siedzieć w więzieniu, bo tam wie, kiedy wyjdzie. W szpitalu siedzi już prawie dziewięć lat, a swojej praktyce znam osoby, które po dokonaniu zabójstwa wychodziły wcześniej niż mój klient, który poszarpał się ze strażnikiem – tłumaczy adwokat. – Zdarzenia stanowiące kanwę zarzutów nastąpić miały w warunkach izolacyjnych, podczas odbywania przez Mariana C. krótkoterminowej kary pozbawienia wolności. Zarzucane mu występki nie są - w odczuciu obrońcy - szczególnie niebezpiecznymi dla porządku prawnego. Prawdopodobieństwo dopuszczenia się przez niego podobnych występków na wolności uważam za iluzoryczne, przecież to mało prawdopodobne, aby spotkał w takich warunkach strażnika więziennego – dodaje Stefan Zientek.
Kolejny po Brollu i Meszce?
Obrońca wskazał, że zdiagnozowane u osadzonego Mariana C. schorzenie jest praktycznie nie do wyleczenia, a podawane mu są medykamenty tzw. ostatniej szansy, bardziej nastawione na utrzymanie go w bieżącej formie aniżeli z nadzieją na remisję choroby. – Na co czeka sąd? Na reemisję choroby? Przecież ten człowiek może się leczyć na wolności. Widziałem go kilka dni temu i jest w fatalnym stanie. Ma świadomość tego co się dzieje wokół niego, pamiętał wiele faktów z naszej wcześniejszej rozmowy. Tak długo, jak publiczna służba zdrowia będzie zainteresowana utrzymywaniem na oddziale, zwłaszcza o wzmocnionym stopniu zabezpieczenia, pacjenta Mariana C., którego koszt pobytu refundowany szpitalowi z NFZ-tu wynosi miesięcznie trzy tysiące złotych, to ten człowiek nigdy nie odzyska wolności od środka zabezpieczającego, który zastosował sąd w marcu 2010 r. w konkretnym składzie, a który to środek - do chwili obecnej - powiela sąd w zmieniających się już trzykrotnie składach, nie widząc nigdy, na żadnym z posiedzeń, pacjenta na własne oczy – mówi obrońca.
Czy Marian C. ma podzielić los – obecnie już zmarłych w toku postępowań o odszkodowania – innych pacjentów szpitala psychiatrycznego w Rybniku i w Toszku w osobach: – Krystiana Brola (8 lat pobytu na przymusowym leczeniu) albo Feliksa Meszki (11 lat przymusowego leczenia) – pyta obrońca Mariana C. Przypomnijmy Broll i Meszka starali się o odszkodowanie za przetrzymywanie w szpitalu psychiatrycznym. Broll o 14,5 mln zł, a Meszka o 13,3 mln zł. Żaden z nich nie doczekał korzystnego dla siebie wyroku. Rozprawę odwoławczą w sprawie przedłużenia leczenia Mariana C. zaplanowano na 5 czerwca.
Adrian Czarnota
Niech siedzi i nie wychodzi... po ulicach dość czubków się pałęta, aż czasem strach wychodzić z domu...