Rzeka płynie drogą i zalewa im podwórko
Po każdej ulewie powiatową drogą płynie rzeka, która zalewa dobytek Moniki i Artura Dziwisz z Pszowa. – Po majowych ulewach mamy zniszczony drenaż domu – mówi zrozpaczone małżeństwo.
Ma być lepiej
W maju odbyła się jednak wizja lokalna u państwa Dziwisz. Przybyli na nią przedstawiciele PZD. - Ustalono, że podniesiemy krawężniki na zalewanym odcinku. Wykonamy pomiary niwelacyjne w celu ustalenia, czy istnieje możliwość odprowadzenia wody poprzez dodatkowe wpusty kanalizacji deszczowej - mówi Karol Koza. Prace zostały już wykonane. Jak zapowiadał przedstawiciel PZD, krawężniki zostały podniesione oraz zamontowano dwie kratki ściekowe. - Czy to nam pomoże? Czas pokaże. Zniszczeń, które woda nam już wyrządziła, nie da się odwrócić - mówi pan Artur.
PZD informuje również, że posiada opracowaną dokumentację projektową przebudowy drogi powiatowej. - Dokumentacja przewiduje m.in. budowę nowego systemu odwodnienia drogi, co docelowo pozwoli na zminimalizowanie skutków intensywnych opadów. Przebudowa ta jest sukcesywnie realizowana, jednak ze względu na ograniczone możliwości finansowe jest ona prowadzona etapowo - mówi Koza. Pierwszy etap przebudowy Karola Miarki wykonano w 2016 r. W tym roku zostanie wykonany drugi etap remontu. Przebudowany zostanie odcinek o długości 225 m. Nie obejmie on fragmentu drogi posesji państwa Dziwisz.
(juk)
Pomyślcie zanim coś napiszecie, z artykułu wyraźnie wynika, ze woda spływa z wyżej położonych działek przelewa się przez drogę i zalewa posesje położone niżej. Współczuję mieszkańcom lecz wcale nie widzę winy zarządu drogi, oni też dostają tą wodę z pół i działek położonych wyżej.
Mają pecha co do miejsca, bo ogólnie w Polsce każdy zarządca drogi (poza nowymi realizacjami GDKiA i niektórymi wojewódzkimi) pozbywa się wody byle jak, na prywatne tereny, jeśli tylko nikt nie robi awantury. Do tego drogi są odbiornikami wody od wszystkich prywatnych posiadaczy - spryciarzy, którzy po wybrukowaniu 80-100% działki, całą wodę muszą podesłać "komuś". Mam podobny problem z ZDW Katowice. Co prawda niekontrolowane zrzuty wody nie niszczą mi domu, ale od lat dewastują drogę dojazdową. Jej utrzymanie w całości i w jako takim stanie, to koszmar.
Mam to samo, woda z ulicy leje się mi na teren bo studzienki są nieodtykane, zarząd miast kazał mi podnieść budynek! W dupie mają wszystko!
pytanie za 10.000 zł , na kogo głosowałeś chłopie w wyborach w Pszowie ?
no to teraz idź do Burmistrza Pszowa i powiedz : TO TAKĄ MAM ZAPŁATĘ ZA MÓJ GŁOS ??????????
źle zaprofilowana droga, zresztą dziś nikt nie dba o profile aby spływ wód opadowych był odprowadzany tam gdzie powinien (strumienie, rzeczki, rzeki), tylko robi się drogę czy chodnik byle jak. Na dodatek na siłę usiłuje się kanalizować odpływ wód opadowych do kanalizacji, albo jak w tym przypadku po prostu źle projektuje drogę. Efekt albo podtopienia albo susza i brak wody w potokach.