Rowerzyści pożegnali śp. Marka Sekułę [ZDJĘCIA]
- Gdzie myśmy razem nie byli... Mróz, upał, wiatr czy deszcz. Zawsze można było na Was liczyć. Dziękujemy Wam za to - napisał o zmarłych Mirosław Szwed, który dzielił z nimi pasję do dwóch kółek.
Przyjaciele Marka Sekuły zebrali się na raciborskim rynku we wtorek 5 czerwca. Następnie przejechali ulicami Raciborza na cmentarz Jeruzalem, gdzie pochowano tragicznie zmarłego rowerzystę. Marek Sekuła miał 44 lata. Był drugą ofiarą tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło 30 maja na trasie Racibórz - Pietraszyn, nieopodal Lekartowa. Kierujący renault 31-letni mieszkaniec powiatu raciborskiego z niewyjaśnionych jak dotąd przyczyn wjechał wówczas w grupę czterech rowerzystów. Marek Sekuła i Marek Witkowski zginęli na miejscu, dwaj pozostali rowerzyści nie doznali poważniejszych obrażeń.
Uczestnicy wypadku byli doświadczonymi cyklistami, mieli na swoim koncie setki wypraw rowerowych. Marek Sekuła ukończył w maju rajd "Tour the Batlic", w trakcie którego pokonał trasę o długości 600 kilometrów. Przejeżdzał rowerem średnio 7000 km rocznie. Odwiedził rowerem Węgry, przejechał na dwóch kółkach czeskie Morawy, a kompani wypraw rowerowych zawsze mogli na niego liczyć. Był bardzo pogodnym, wesołym, pełnym życia i rodzinnym człowiekiem. Zginął kilka kilometrów od domu, osierocił dwoje dzieci.