Znów akcja ratownicza w rybnickim McDonalds. Restauracja miała wylecieć w powietrze
Rybnickiej policji nie udaje się złapać osoby, która w ostatnim czasie trzykrotnie inicjowała akcję ratunkową, podrzucając do restauracji podejrzane substancje.
Dziś, 6 czerwca o godzinie 1.52 rybnicka straż pożarna otrzymała zgłoszenie od policji, o podejrzanej substancji, która ma się znajdować w rybnickiej restauracji Mc Donalds położonej przy rynku. Informację o szkodliwej substancji i możliwym wybuchu policja otrzymała od kierownika restauracji, który z kolei otrzymał sms-a o takiej treści od nieznanej osoby. Na miejsce poza patrolami policji wraz z psem przeszkolonym do wykrywania materiałów substancji wybuchowych ściągnięto specjalistyczny zastęp ratownictwa chemicznego z Katowic Piotrowic.
Po przeszukaniu lokalu, w męskiej toalecie ujawniono biały proszek. Strażacy przebadali znalezisko pod kątem promieniotwórczym, chemicznym i biologicznym, jednak nie stwierdzono zagrożenia. – Substancja została przekazana do laboratorium, gdzie zostanie sprawdzony jej dokładny skład – mówi starsza sierżant Anna Karkoszka z Komendy Miejskiej Policji w Rybniku.
To już kolejne taka akcja w ostatnim czasie. W nocy z 29 na 30 maja rybnicka straż pożarna otrzymała dwa zgłoszenia o niebezpiecznej substancji, która ma się znajdować w tej samej restauracji. Pierwsze zgłoszenie strażacy odebrali o godzinie 2.30. Sms został wysłany na komórkę osoby z kierownictwa restauracji. Po otwarciu lokalu i jego przeszukaniu strażacy odnaleźli w koszu woreczek z białym proszkiem. Okazało się, że jest to niegroźna soda oczyszczona. Drugie zgłoszenie o takiej samej treści odebrano o godzinie 6.18.
Sprawca fałszywych alarmów po zatrzymaniu będzie musiał pokryć koszty wszystkich wywołanych akcji ratunkowych.
Moja kobieta tam pracuje. Chodzi mi o to że mak jest zagraniczną firmą i ten podatek który płacą to grosze w porównaniu z państwowym LOT'em. Złapią frajera to dostanie może zawiasy i kilka tysi kary, a zrób coś takiego na lotnisku to Ty i twoje dzieci będą jeszcze spłacać ( rok temu jeden dowcipniś dostał ponad 700tyś zł kary bo po pijaku zadzwonił grożąc bombą ). Teraz rozumiesz o co mi chodzi ?
~Boruta89 jak nie przynosi? to nie płacicie podatków? bo rozumiem, że też tam pracujesz...
bystrzak chłopie, w restauracji są kamery,po za też jest kilka. Ta osoba która to robi to prawdopodobnie pracownik lub osoba która tam pracowała i dostaje cynk od osoby pracującej gdzie kamera nie działa bo dziwnym zbiegiem okoliczności jedna "bomba" była na zapleczu, druga koło toalety gdzie akurat tego dnia kamera była zepsuta... Przypadek? Oczywiście policja ma to gdzieś i tłumaczą się że nie umie namierzyć osoby ( mimo że numery są rejestrowane ). Gdyby to było lotnisko ,to mają tą osobę w 24h , ale mak nie przynosi kosztów do skarbu państwa...
No faktycznie, zamknięte dzisiaj rano było. Kartka na drzwiach, że awaria i tyle. Porządne kamery założyć w lokalu.