Czarnieckiego otwarli, zamknęli Mszańską
Ul. Czarnieckiego wreszcie przejezdna. Pod koniec maja na miejscu, w którym jeszcze kilka miesięcy temu znajdował się wiadukt kolejowy, odbyła się wizja lokalna z udziałem m.in. zarządcy drogi, inwestora i wykonawcy. Drogę dopuszczono do użytku.
Na razie kierowcy będą jeździć po ubitym tłuczniu, a dopuszczalna prędkość poruszania się została tu ograniczona do 30 km/h. Asfalt zostanie wylany później, tj. po zakończeniu robót budowlanych, związanych z likwidacją wiaduktu na ul. Mszańskiej.
Bo przywrócenie drożności ul. Czarnieckiego oznacza zarazem, że zamknięta zostanie ul. Mszańska. - Zamknięcie tej ulicy nastąpi 4 czerwca – informuje Antoni Tomas ze Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która zleciła likwidację leciwych i mocno już podniszczonych wiaduktów. Na czas robót wprowadzono objazd ulicami: Czarnieckiego, Teligi, świętego Wawrzyńca i Skrzyszowską.
Wykonawca likwidacji obu wiaduktów ma czas do końca sierpnia na wykonanie wszystkich robót. Oznacza to, że do tego czasu nie tylko ma zostać zlikwidowany wiadukt na Mszańskiej, ale również mają być gotowe nakładki asfaltowe.
Pod wiaduktem na Czarnieckiego utworzono długi na około 40 m przepust o wysokości ponad 2 m i szerokości nieco ponad 6 m, którym będzie można np. przepuścić ścieżkę rowerową. Wykonane z betonu sklepienie osadzone jest na stopach o szerokości 2 metrów. Jak tłumaczy Antoni Tomas, to właśnie m.in. konieczność wykonania tych umocnień, w połączeniu z przedłużającą się zimową aurą, spowodowały, że likwidacja wiaduktu trwała dłużej niż planowano. Podobny przepust zostanie wykonany również w miejscu zlikwidowanego wiaduktu na ul. Mszańskiej.
(art)