Boisko wreszcie gotowe
26 maja oficjalnie oddano do użytku nowe boisko trawiaste. Piłkarze wybiegną na niego jednak na nie raczej dopiero wiosną przyszłego roku.
Przebudowę boiska w Gołkowicach ukończono w zeszłym roku. Szybko się jednak okazało, że murawa nie była w takim stanie, jakiego wszyscy oczekiwali. - Dopatrzyliśmy się nieprawidłowości, dotyczących nawierzchni boiska. W ramach gwarancji wykonawca został zobligowany do naprawy murawy – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa.
Jeszcze trzy tygodnie temu włodarze klubu z Gołkowic obawiali się, co do dalszych losów murawy, na którą nawieziono kolejne tony ziemi i piasku. Po trawie nie było ani śladu, zaś po opadach, w niektórych miejscach stała woda.
Na otwarcie murawa się już zazieleniła, a zdaniem włodarzy gminy Godów, którzy zlecili gruntowną przebudowę obiektu, problemów z nadmiarem wody już być nie powinno. - Teraz ta płyta ma standard odpowiadający wymogom I ligi piłkarskiej – zapewnia Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. W gminie zaznaczają jednak, że to jaki będzie stan murawy zależeć będzie w dużej mierze od klubu, na którym ciąży odpowiedzialność za utrzymanie murawy.
Koszt przebudowy obiektu piłkarskiego w Gołkowicach wyniósł 889 tys. zł. Włodarze zapewniają, że za dodatkowe roboty naprawcze gmina nie płaciła. Naprawa została zlecona firmie, która ma doświadczenie w zakładaniu i utrzymaniu muraw piłkarskich. Koszty pokrył wykonawca obiektu, czyli Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna z Rybnika.
(art)
Panie wójcie, może by tak zainstalowac murawę "mundialową". Od razu piłkarze dostaliby mistrzowskiego rozpędu, bo z tym w Gołkowicach to już problem. A tak poważniej, po co komu na boisku wiejskim I ligowa murawa. Tej inwestycji trzeba się przyjrzec czy pieniądze podatników zostały wydane właściwie. Może redaktor naczelny nam to wyjaśni. Z odpływem wody, też będzie problem, ponieważ przy intensywniejszych opadach, długotrwałych, na tak płaskim terenie, woda będzie "stała". Oczywiście wszystkie naprawy w ramach gwarancji. Ile pracownicy urzędu gminy, spędzili przy tej inwestycji dodatkowych roboczogodzin, prowadząc nadzór inwestorski tego już wójt nie wyjaśnił. Bo to przecież nie koszt inwestycji, tylko podatnika.