Z Raciborza na Jamajkę. Wywiad z siostrą Barbarą
Siostra Barbara Miensopust pochodzi z Raciborza Studziennej. W 1999 r. wstąpiła do klasztoru Annuntiata, do Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Służebnic Ducha Świętego, a w 2002 r. złożyła pierwsze śluby. Siedem lat temu została wysłana do Stanów Zjednoczonych, a po roku stamtąd na pracę ściśle misyjną na wyspę Jamajka. Na trzy miesiące przyjechała na urlop do Polski.

– A co z tym jamajskim rumem?
– (Śmiech). Jest najlepszy na świecie! Ok. 100 km od nas jest fabryka rumu; wyrabiają go z trzciny cukrowej. Oprócz tego uprawia się kokosy, banany, a w górach sławną, lecz drogą kawę.
– Czy siostra jest tam już zadomowiona?
– Można powiedzieć, że tak. Jestem tam już sześć lat, przedtem byłam rok w Stanach Zjednoczonych, poza Polską siedem lat.
– Czy siostra czuje się jeszcze Polką czy już Jamajką?
– (Śmiech). Jak jestem za kierownicą to mówią; „Jedzie jak Jamajka”.
– Co to znaczy?
– Jeżdżę jak oni: ostro, nieco ryzykownie; teren jest trudny: góry, doliny, dużo zakrętów, a do tego dziury.
– Życzymy siostrze zdrowia, zapału i sił do tej ofiarnej, błogosławionej pracy. Niech Bóg wspomaga i strzeże!