Akcja i błyskawiczna reakcja
Skryty w krzaku bzu znak drogowy utrudniał życie właścicielom garaży w centrum Raciborza.
Czytelnik Nowin zaproponował nam krótką wycieczkę na ulicę Leczniczą w Raciborzu, nieopodal placu Długosza i salonu meblowego. – Tuż za sklepem, po lewej stronie ulicy znajdziemy garaże. Przed garażami, w gęstwinie czarnego bzu jest ulokowany znak zakazu zatrzymywania się i postoju. Niestety znak ten jest zupełnie niewidoczny – właśnie przez ten bez. Mimo moich interwencji na policji i straży miejskiej – nic się nie zmieniło. A ja bardzo często mam kłopot z wyjazdem i wjazdem do garażu. Mój garaż jest po prostu zablokowany przez inne pojazdy, a przepisy mówią, że nie wolno parkować przed wjazdami. Proszę o interwencję, ponieważ nie wiem już, do kogo się zwrócić w tej sprawie – napisał do nas pan Artur.
Przypuszczamy, że kierowcy blokujący wyjazd z garaży nie byli karani mandatami, gdyż znak zakazujący zatrzymywania się i postoju w tym miejscu był niewidoczny. Dlatego też postanowiliśmy zwrócić się w tej sprawie nie do służb mundurowych, ale bezpośrednio do Przedsiębiorstwa Komunalnego, którego pracownicy zajmują się utrzymaniem zieleni w Raciborzu. – Zgłoszenie zostało przekazane do Urzędu Miasta. Krzewy zostaną przycięte w dniu jutrzejszym – otrzymaliśmy odpowiedź z Oddziału Zieleni Miejskiej PK w Raciborzu.
Na drugi dzień krzewy faktycznie zostały przycięte, co widać na zdjęciach. Miejmy nadzieję, że kierowcy przestaną blokować wjazd i wyjazd do garaży przy ul. Leczniczej. Jeśli jednak będą to robić nadal, muszą liczyć się z konsekwencjami, gdyż argument o niewidocznym znaku nie będzie miał już zastosowania.
(żet)
Wg mnie nie był to dobry pomysł. Wystaczylo przesunąć sam znak kawalek dalej i nie niszczyć zieleni.No ale u nas samochody i spaliny oraz halas od nich jest ważniejszy niż przesunięcie kawałek dalej znaku.