Były dwa miliony, nie ma dwóch milionów
Pieniądze na remont ulic Kościuszki i Łąkowej w Raciborzu wracają do kasy wojewody. Starosta Winiarski zwala winę na innych, ale czy słusznie? Wyniki naszej analizy nie spodobają się władzom...
Spróbują za rok
Starosta zapowiada dostosowanie cen w projekcie do dzisiejszych realiów, a następnie ponowne złożenie wniosku o dofinansowanie remontu drogi, tak aby inwestycja mogła dojść do skutku w przyszłym roku. Władze powiatu raciborskiego liczą na to, że w przyszłym roku inwestycji drogowych będzie mniej niż obecnie, tak więc firmy specjalizujące się w remontach dróg nie będą mogły windować cen tak jak robią to obecnie. R. Winiarski przypuszcza, że w przyszłym roku uda się wyremontować pechową drogę za kwotę około 6 mln zł. W tym scenariuszu dofinansowanie z budżetu państwa miałoby wynieść 3 mln zł, wydatki po stronie samorządu wyniosłyby więc drugie tyle.
Gdzie popełniono błąd?
Pytamy starostę, czy na którymś etapie zabiegów o remont ulic Łąkowej i Kościuszki popełniono błąd. – Delikatny ferment wzbudziły konsultacje, kiedy bardzo mocno wystąpili ekolodzy. Podejrzewam, że nasi drogowcy się tego wystraszyli. Rozmawiałem kiedyś z jednym z nich i powiedział mi: mają mi się wieszać ekolodzy na drzewach? Wolę nie wchodzić w takie zadania – wspomina R. Winiarski.
Gdy wskazujemy, że na cenę oferty złożonej przez Przedsiębiorstwo Robót Drogowych mogła wpłynąć obawa o dochowanie napiętych terminów inwestycji* – a więc mogły w nią zostać wliczone spodziewane kary umowne – starosta odpowiada, że przetargi zostały ogłoszone zgodnie z powszechnie stosowanym harmonogramem. – Kiedy mieliśmy ogłaszać przetarg? Rok wcześniej, dwa lata wcześniej? Tak się nie da. Dla dobrej firmy wykonanie kilometra drogi to są trzy miesiące. Tak było z pierwszym etapem ulicy Ocickiej – kończy R. Winiarski.
(żet)
* Sztywne terminy były koniecznością, gdyż jednoroczne remonty dróg, do których zalicza się inwestycje realizowane w ramach „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej” muszą zostać rozliczone do 6 grudnia.
Żal do Nowin, a może lepiej spojrzeć na siebie? (analiza + komentarz)
Podczas rozmowy na temat fiaska starań o remont ulic Łąkowej i Kościuszki w Raciborzu starosta Ryszard Winiarski powiedział nam, że ma żal do naszego wydawnictwa za słowa opublikowane w Złośliwym Komentarzu Tygodnia z 17 lipca (Pyton po raciborsku, „Nowiny Raciborskie”, 17.07.2018 r., s. 2). Bożydar Nosacz wspomniał w nim o „spartolonych przetargach”, przez które nadal będziemy jeździć po wertepach, a za rok za remont tej samej drogi zapłacimy jeszcze więcej.
– Ten projekt nie został spartolony – został sporządzony zgodnie ze wszystkimi wymaganiami. Świadczy o tym dofinansowanie. Żaden z nas nie przewidział, że ceny tak mocno pójdą do góry – odpowiada na zarzuty Nosacza starosta.
To nie pierwszy raz, kiedy ktoś obraża się na Bożydara Nosacza. Z dziennikarskiego obowiązku muszę jednak w tym momencie powiedzieć „sprawdzam” i wziąć pod lupę dzieje pozostałych projektów drogowych, które zakwalifikowały się do dofinansowania w ramach trzeciej edycji „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej” (a więc tego samego, z którego powiat raciborski najpierw pozyskał 1,9 mln zł dofinansowania, a następnie je zwrócił).
Ludzie
Starosta Raciborski
Tylko wyborcy moga ich rozliczyc!
Nie dla Lenka,nie dla Winiarskiego!Nigdy wiecej takich zarzadzajacych!
mysmy,mysmy. chcieli.a ze nie wyszło to inni winni..ryski to takie chłopaki som
A Lenk dolozyl1,5 mln z miasta i nie dopilnowal,zeby te pieniadze zostaly wykorzystane zgodnie z celem! Przeciez to nie jest porazka Winiarskiego!To porazka mieszkancow i totalna kompromitacja duetu Lenk-Winiarski!
Tak przedsiebiorca potrafi zarzadzac publiczna jednostka!!!Porazka!
Co by tu jeszcze spartolić... Panie Winiarski?
Aha , ale szpitala proszę nie ruszać tam są święte krowy, to tam trzeba się zadłużyć aby pomóc, to tam trzeba umorzyć podatki itp itd