Chwasty i trawa zżerają chodnik
- Jak widzimy, w jakim stanie jest ten chodnik, to bierze nas złość. Jest zarośnięty jak dżungla! - mówią zdenerwowani mieszkańcy Marklowic o stanie chodnika przy ul. Wyzwolenia.
Wybudować to jedno, należycie utrzymać – to drugie, i jak pokazuje przykład z Marklowic w realizacji o wiele trudniejsze. Jeden z tamtejszych chodników dosłownie znika pod powierzchnią trawy i chwastów.
Nie chodnik, a dżungla
Mieszkańcy Marklowic ze zniecierpliwieniem od kilku tygodni czekali na uporządkowanie chodnika przy ul. Wyzwolenia. Problemem, który ich trapił, była wysoka trawa i chwasty zagarniające część jego nawierzchni. O sprawie poinformowali nas telefonicznie 16 lipca. - Jak widzimy, w jakim stanie jest ten chodnik, to bierze nas złość. Jest zarośnięty jak dżungla! Czy ktoś w końcu o to zadba, bo za chwilę roślinność zdemoluje kostkę. A po chodniku pozostanie tylko wspomnienie - alarmowali mieszkańcy gminy. Pan Paweł, który mieszka przy ul. Wyzwolenia niemal codziennie korzysta z tego chodnika. - Nie pamiętam, aby kiedykolwiek było tyle chwastów w tym miejscu. Prawdą jest, że niewiele osób nim chodzi, ale nie jest to powód, aby zamieniał się w dżunglę - mówi.
(Nie)głusi na interwencje
Administratorem ul. Wyzwolenia oraz przylegającego do niej chodnika jest Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. To właśnie ta instytucja odpowiada za m.in. jego utrzymanie. O dosłownym zżeraniu chodnika przez trawę i chwasty poinformowaliśmy zarządcę drogi. Zapytaliśmy również, w jaki sposób zarządca drogi zamierza zapobiegać podobnym sytuacją. Pytania wysłaliśmy mailem. Niestety nie otrzymaliśmy żadnej wiadomości zwrotnej.
W międzyczasie zaniepokojeni mieszkańcy Marklowic sprawę zgłaszali m.in. Gminnemu Zakładowi Gospodarki Komunalnej w Marklowicach. Zakład 17 lipca opublikował komunikat. „Sprawa utrzymania chodnika przy ul. Wyzwolenia była wielokrotnie poruszana z firmą zajmującą się tym terenem na zlecenie ZDW. GZGK Marklowice na mocy porozumienia zajmuje się letnim i zimowym utrzymaniem nawierzchni chodników przy drogach powiatowych, znajdujących się na terenie gminy. ZDW nie wyraził zgody abyśmy świadczyli taką usługę również na drogach wojewódzkich. Bez zgody zarządcy nie możemy wykonywać żadnych prac na terenie drogi ani chodnika” czytamy w komunikacie.
Tak wygląda większość chodników, szczególnie DW, a Drogi Wojewódzkie to nadają się do zamknięcia
Robienie sztucznego problemu z niczego praktycznie.Sam ten pan przyznał że chodnik jest b. rzadko używany czyli w sumie nie jest nikomu potrzebny.Gadanie ze rosliny zdemoluja że trawa zdemoluje kostkę to całkowity nonsens bez jakichkolwiek podstaw.Ten pan jest przewrazliwiony.Woli beton niż trochę zieleni.Te "chwasty " to baza pokarmowa dla ginących owadów zapalających bez których człowiek nie przeżyje na ziemi.Ale widać dla tego pana ważniejszy beton -chodnik po ktorym prawie nikt nie chodzi czyli coś co ma w sumie mało sensu w ogóle niż prawdziwe dobro i prawdziwy sens.Typowa dulszczyzna.