To jest nasz czas!
Robert Myśliwy wskazuje, czym różni się od swojego obecnego szefa i przyszłego konkurenta w walce o fotel prezydenta miasta.
Pana rywale twierdzą, że dogadał się Pan z obecnym prezydentem. Zapytam wprost, czy Mirosław Lenk ma zostać Pana zastępcą?
Mirosław Lenk nie będzie moim zastępcą. To desperacka próba doprawienia mi gęby. Ani on nie aspiruje do tej roli, ani ja nie przewiduję takiej możliwości. Proszę go o to zapytać!
Czyli nie bierze Pan w ogóle pod uwagę takiej opcji?
Nie. Jeżeli Raciborzanie postawią na zmianę - musi to być zmiana rzeczywista, a nie fasadowa.
Czy Robert Myśliwy to nowy Lenk?
Zdecydowanie nie. Dla mnie ważna jest zasada, że umów należy dotrzymywać. W życiu prywatnym i zawodowym staram się być konsekwentny. Muszę wiedzieć dokąd płyniemy. Bez jasnej definicji celów oraz pewności co do wcześniej obranego kursu trudno o motywację i wysoką jakość pracy. Zbyt wielu podobieństw nie dostrzegam.
Czyli jakieś są?
Gdyby na siłę ich szukać, to obaj byliśmy nauczycielami, mamy po dwóch synów, nasze żony pracują w szkole, mieszkaliśmy na tej samej ulicy. Więcej „grzechów” nie pamiętam.
Czyli uważa Pan, że obecna władza nie potrafi wytyczyć drogi?
Spójrzmy na założenia do strategii rozwoju miasta. Chcemy jednocześnie mieć Racibórz zielony i przemysłowy. Być miastem nowoczesnym, a zarazem eksponować tradycje i bogatą historię. Trzeba na coś się zdecydować. Jeżeli mamy zbyt wiele priorytetów, to nie mamy ich wcale.
Zatem jaki kierunek rozwoju Pan chciałby realizować?
My Raciborzanie zbyt wiele uwagi poświęcamy historii, a za mało patrzymy w przyszłość. Historia jest ważna, ale ważniejsze jest to, co przed nami. Mój Racibórz to miasto ekologiczne i innowacyjne. Jego opis to materiał na odrębną rozmowę. Wybór koncepcji rozwoju miasta musi być efektem konsensusu politycznego. Uzyskanie porozumienia co do kierunku rozwoju w perspektywie 10 najbliższych lat powinno ustabilizować naszą politykę samorządową. Wtedy nawet przy zmianie układu sił w radzie strategiczny kierunek pozostanie bez zmian.
Ile w Pana polityce będzie kontynuacji, a ile nowego spojrzenia?
Ulepszę i rozwinę dotychczasową politykę promocji gospodarczej miasta. Zewnętrzny inwestor byłby atrakcyjny, ale ważniejsi są rodzimi przedsiębiorcy, którzy od wielu lat tworzą biznes w mieście. Od obecnego prezydenta zdecydowanie różni mnie podejście do inwestycji miejskich. Dziś robi się sporo, lecz na pół gwizdka. Ja proponuję mniej, ale ambitnie. Dlatego będę unikał wielokrotnego wchodzenia na ten sam plac budowy. Inwestycje niedokończone są bolączką Raciborza. Chcę budować raz, a dobrze, nie dzieląc zadań na niepotrzebne etapy. Niektóre z nich tak długo czekają na swą kolej, że to, co zrobione wcześniej, ponownie wymaga remontu. Gdy oddajemy do użytku przedsięwzięcia niedokończone, niweczony jest efekt pierwszego wrażenia.
Zechce Pan podać przykłady takich działań?
Ikoną stała się przystań nad Odrą. Przykładów jest wiele. Dyskusję nad rozbudową aquaparku o zewnętrzną część rozpoczęto tuż po jego otwarciu. Szkoła Podstawowa nr 13 po generalnym remoncie czekała na nowe boisko kolejne 8 lat. Na modernizację bezpośredniego otoczenia oczekują wyremontowane: Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 4 w Studziennej, SP nr 3 w Brzeziu, SP nr 1 na Ostrogu czy SP nr 15. Nawet odnowiony za 12 milionów stadion będzie miał swoje braki. Trzeba nam odwagi inwestycyjnej i jasnych priorytetów. Przez ostatnie 20 lat w polityce kulturalnej czy sportowej nie udało się miastu stworzyć marki rozpoznawalnej na zewnątrz. W wielu dziedzinach skupiamy się wyłącznie na zaspakajaniu bieżących potrzeb. Nam trzeba czegoś więcej. Pragnę miasta z charakterem. Mocnej marki.
Dlaczego uważa Pan, że czeka nas zmiana władzy?
Posłuchajmy ludzi: „Mirosław Lenk się zużył”, „stracił zaufanie”, „potrzebujemy nowego otwarcia”….. Cztery lata temu w pierwszej turze ponad 62% wyborców opowiedziało się za zmianą władzy, za nowym spojrzeniem na samorząd. Myślę, że niewiele się od tego czasu zmieniło. Obecny prezydent w czwartej kadencji niczym nas już nie zaskoczy. Dlatego warto zagłosować mądrze. Jestem do dyspozycji.
Co chciałby Pan dziś jeszcze powiedzieć Raciborzanom?
Jesteśmy jeszcze przed kampanią. To idealny czas, by posłuchać mieszkańców. Już teraz odbieram telefony z propozycjami współpracy. Ludzie piszą, co ich boli. Przysyłają zdjęcia rzeczy, które ich rażą. Oto mój mail: robmysl@wp.pl Na każdy list odpowiem – piszcie, komentujcie! To jest nasz czas.
Robert Myśliwy
-
Naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta Racibórz.
-
Absolwent Zespołu Szkół Ekonomicznych w Raciborzu oraz Uniwersytetu w Opolu – kierunek Politologia i Nauki Społeczne.
-
Podyplomowo ukończył: Studia Menadżerskie (Wyższa Szkoła Bankowa w Poznaniu), Zarządzanie w Oświacie (Wyższa Szkoła Komunikowania, Politologii i Stosunków Międzynarodowych w Warszawie), Administrację Publiczną (Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie).
-
Pracował zawodowo jako: kierownik zaopatrzenia i logistyki w firmie Eko-Okna w Raciborzu, nauczyciel w Zespole Szkół Ogólnokształcących Nr 1 oraz w Kolegium Nauczycielskim; prowadził własną działalność gospodarczą.
-
Radny miejski V i VI kadencji, kandydat na Prezydenta Raciborza w 2010 roku i w wyborach do Sejmu RP w 2005.
-
Ma 41 lat, żonę i dwóch synów.
Tekst sponsorowany
Ludzie
Dyrektor Powiatowego Centrum Sportu w Raciborzu
O znajoma twarz Wojnaryzmu wydała z siebie głos.
Wydmuszek
To żeś k.... przestrzelił. Akurat pan Robert na urlopie z rodziną. I wyobraź sobie, że nie w Pleśnej, więc znów się nie ma do czego doj.... Ale nie ma jak przyjemność rzucenia w sieci błotem, może się przyklei. Zadowolony jesteś hejterku? Ulżyło?
DoYetizePloni: Na swoim, nie z szychty.
"warto zagłosować mądrze,jestem do dyspozycji" -czyli na obecnego prezydenta wg mysliwca tylko głupki zagłosuja?
za to szczere wyznanie kolega powinien dostać dyscyplinare w trzy sekundy.poza tym czy naczelnik moze sobie tak opowiadać do gazety o urzedzie miasta? brak profesjonalizmu
Do Yeti z Ocic, a Ty chłopie ze szychty nie piszesz? Jak to czytom to se tak myśla, że ino na tym fejsie siedzisz a kukosz kto komu co lajkuje a kedy. Żeś jest zorjentowany jak byk. Yno co powisz na to jakby chto czeci pisoł a lajkowoł? Abo panowie na scaniu lajka pykneli. Zawsze jedna ręka wolno. Czekaj ino jak cie Twój szef dorwie. Pozdrowiom Cie, twój kolega Yeti ze Ploni
Obojentnie ktokolwiek przyjdzie na miejsce Prezydenta, Raciborza nie da sie juz uratowac.
musieli by sprowadzic kogos z Zachodu to Raciborz byl by jak przed wojnom, kwitnoncy i Wspanialy.
Chcesz pokarać Polaków, pozwól, by rządzili się sami... Otto Fürst von Bismarck (1815 - 1898)
normalnie po takim wyznaniu -powinien podać sie do dymisji albo wypowiedzonko otrzymać
Pewien pan Robert, o ile nie jest na urlopie, ani nie ma zaplanowanych postów na FB, to w czasie pracy publikuje jakieś zdjęcia na fejsiku. Pcha go w lajkach, w tym samym czasie radny marek pracujący w centrum kulturyi, który go udostępnia na swoim prywatnym profilu. Robi to w pracy, o ile ewentualnie nie jest na urlopie Tu nie można niestety zaplanować udostępnienia. Zastanawiam się, jak w czasie kampanii ci dwaj panowie będą organizować sobie czas pracy i pod kogo w UM obecnie podlega placówka, w której pracuje pan Marek, czy przypadkiem nie pod wydział, którym kieruje pan Robert? Lata temu nie było jakiejś sprawy z odebraniem uprawnień do internetu za aktywność w sieci? Tak też będzie to wyglądać po wyborach?
MYŚLIWY=PETRU TAKA NIBY OPCJA
NaM to największe rozczarowanie w raciborskiej polityce. Żal.
A mi się podoba. Nie za młody, nie za stary, po gnatach swoje dostał. Doświadczenie pewnie ma bo z urzędu. Być może trochę nieśmiały ale to chyba nie jest złe. I widać, że mu zależy na Raciborzu. A te wszystkie marudy tutaj to oczywiście były już czterdzieści razy prezydentami i wiedzą wszystko dokładnie co, jak i gdzie. Mi zależy na Raciborzu a jak widać im nie za bardzo. Czas się troszkę obudzić a nie pyszczeć bo po raz kolejny obudzimy się z rencami w nocniku
Jakie sprzedał? Jakich przyjaciół? Kogo, Annę Ronin? Wolne żarty. Jeżeli ktoś się 4 lata temu sprzedał i sprzedał NaM to DW.
proszę przestańcie. człowiek, który raz sprzedał przyjaciół, by poprzeć Lenka a drugi raz sprzedaje Lenka to nic innego jak bezkręgowiec .... dla władzy sprzeda wszystko i wszystkich...
ciekawe jak D. Polowy rozliczy się konwencji i bilbordów na całym mieście(tanio chyba nie było), ciekawe kto go sponsoruje? bo nie sądzę że było go na to stać!!!!
"?
– Startuję, by wygrać te wybory. Gdyby jednak decyzją wyborców sprawy potoczyły się inaczej, to nie zamierzam kupczyć udzielonym mi poparciem. Moja oferta skierowana jest do ludzi mądrych. Nie uważam za właściwe, aby podpowiadać im, na kogo mają głosować. Budowany przeze mnie komitet to nie akcja wyborcza, lecz początek nowej, trwałej siły w raciborskiej polityce. Zaufanie mieszkańców to nie worek z ziemniakami, który można przehandlować na lokalnym targowisku. Może Pan potraktować moją wypowiedź jako przyrzeczenie publiczne.”
Na ideał nie masz co czekać. Ideałów nie ma, a już na pewno nie w tych, coraz gorszych dla samorządu warunkach, pod prawie każdym względem, które stwarza władza centralna. To skutecznie odstrasza mądrych i przedsiębiorczych ludzi od kandydowania.
ten Pan sobie kpi i zartuje, mam nadzieje ze raciborzanie o tym wiedza ;)
Mojego najbardziej zbliżonego do ideału kandydata jeszcze nie ma na targu próżności lokalnego samorządu. Dlatego czuję, że to nie mój kandydat tonie, a miasto, które musi wyrwać się z urzędniczo-nauczycielsko-emeryckiego kieratu. Nie jestem już taki młody i nie mam czasu na kolejne stracone 4 lata i zmianę jednego Mirka na innego. Zlitujcie się nad tym miastem. Dla dobra naszych dzieci i wnuków.
To "Nienienie" jakieś takie spazmatyczne. Histeria? Czujesz, że twoj kandydat tonie? Słusznie.
Aha, teraz doczytałem że tekst sponsorowany. Ciekawe. Czy będzie wliczony w koszt kampanii.
Miękkie przejęcie władzy między nauczycielami czy urzędnikami to taki okrągły stół. Po nim niby nic nie będzie takie same, chociaż to nie oznacza, że cokolwiek się zmieni. Nie kupuję tej oferty. Mirek 2.0 i tyle.