Zwolniona z pracy. Bo nie chciała wierzyć „na słowo”?
Kucharki z przedszkola w Syryni miały trafić do przedszkola w Nieboczowach. Musiały się jednak same zwolnić, by następnie otrzymać zatrudnienie w nowej placówce. Jedna z nich chciała najpierw zobaczyć nową umowę. Liczyła też na podwyżkę. I została zwolniona.
Zwolnienie
Ku zaskoczeniu pani Marioli, sprawa przybrała jednak inny obrót. - Na drugi dzień, w czwartek rano, zadzwoniła pani dyrektor przedszkola w Syryni i powiedziała, że jestem zwolniona. I żadnych wyjaśnień. Tak mnie potraktowali. Stres, nerwy. Po nocach nie mogłam spać. Zdaję sobie sprawę, że z prawnego punktu widzenia mieli prawo mnie zwolnić, ale tu chodzi o sposób, w jaki to zostało zrobione - ubolewa kobieta.
Wójt: kto chciał pracować, dalej pracuje
Zupełnie inaczej sprawę przedstawia wójt Czesław Burek. Od razu zaznacza, że sam nie brał udziału w rozmowach z pracownikami kuchni, ale że od początku stanowisko gminy było klarowne. - Wszystkie panie dostały ofertę nowej pracy. Zależało nam, by kadra z kuchni w Syryni przeszła do kuchni w Nieboczowach. Nikt nie został potraktowany przedmiotowo, rozmowy były bardzo uczciwe - podkreśla wójt. Dodaje, że dwie osoby z dawnej czteroosobowej załogi kuchni zgodziły się na pracę w nowym miejscu. - Powiedziały, że bardzo chętnie, że chcą być dalej zatrudnione i bez problemu dostały pracę w Nieboczowach - mówi wójt.
Trudne rozmowy
Wójt Czesław Burek tłumaczy, że od początku stanowisko gminy było jasne. Formalnie należało zlikwidować stare stanowiska pracy w przedszkolu w Syryni. Wówczas z tytułu zwolnienia grupowego pracownikowi należy się jednorazowe świadczenie pieniężne, czyli odprawa. Jednak po wypłacie takiej odprawy pracodawca nie może zagwarantować pracownikowi nowego stanowiska, bo trzeba przeprowadzić otwartą rekrutację, do której może zgłosić się każdy. - Przekazywaliśmy, że jak najbardziej, odprawa się należy, ale wówczas pracownik - przy kolejnym naborze - będzie musiał poddać się warunkom konkurencji. Nie może być tak, że pracownik dostanie odprawę, a później będzie preferowany przy naborze na to samo stanowisko. Jeśli w nowym miejscu chcieliśmy dać pracę na tych samych zasadach i na tym samym stanowisku, to w sensie faktycznym i moralnym odprawa się nie należy - tłumaczy wójt.
Czesław Burek dodaje, że były osoby z dawnej załogi kuchni, które chciały dostać „i odprawę i gwarancję pracy”. A na takie rozwiązanie gmina nie mogła się zgodzić, dlatego osoby te otrzymały odprawę i miały szansę zgłosić się do naboru na nowe stanowisko. Włodarz dodaje, że część załogi zwodziła też z kwestią zatrudnienia na zasadzie „zobaczymy, jeszcze nie wiemy”. - Nie mogliśmy czekać w nieskończoność, kuchnia w przedszkolu musi działać - podkreśla.
Z kolei z tym nie zgadza się Mariola Drążek. - Chciałam pracować, ale chciałam też widzieć nową umowę. Nie pokazano mi jej, tylko zwolniono - mówi.
(mak)
Ludzie
Wójt Gminy Lubomia
ludziska muszą w koncu zakumać , ze dawno , dawno temu jechał pan na chlopie ,
a teraz jedzie chlop na chlopie i jeszcze go w doope kopie !
Wójt w obiecywaniu jest perfekcjonistą , a za plecami zaraz zmienia zdanie. Ile to już było razy. Popieram wpis ~` zuzanny zaznaczyć NIE przy jego nazwisku w wyborach , choć On i tak będzie miał to gdzieś.
Włodarze gminy Lubomi chyba nie są świadomi tego że teraz dobrych pracowników trzeba szukać ze świeczką. Ciekawe co będzie jak pracownice które tam zostały nie wytrzymią tej presji którą im narzucono i się zwolnią. Wtedy chyba pozostanie tylko wójtowi i jego zastępcy założyć fartuszki i obsługiwać imprezy na tym swoim prywatnym folwarku. Hahaha.
Wybory tuż tuż, zawsze można zmienić wójta, nie rozumiem ludzi którzy narzekają na kogoś, obmawiają a nic z tym nie robią - Nawet jeśli nie będzie 2 kandydata wystarczy zaznaczenie NIE przez większość.
Kobieto. Jak ten wójt Ci obiecał to na pewno spełni swe obietnice. Ha ha ha. Może w nowym wcieleniu.
Pan Wójt zwolnił w tak prostackim stylu pracownicę która ponad 20 lat wzorowo wywiązywała się ze swoich obowiązków, jako jedyna na swój koszt podnosiła swoje kwalifikacje ( ukończona dietetyka ) - to jest obraz jak mu zależy na dzieciach. Zrealizował tylko swoje chore marzenie , za które pewnie zgarnie porządne pieniądze. I z pewnością nie chodzi mu o dobro dzieci. Żenująca jest postawa człowieka który wiele lat rządzi Gminą, Czas mu podziękować, wybory niebawem.
To co się zdarzyło Pani zwolnionej z pracy jest niestety zgodne z kodeksem pracy, natomiast niezgodne z kodeksem karnym. Bo jak nazwać szantaż i zastraszanie?. Jest to tym bardziej bulwersujące że Pan Wójt jest Doktorem Prawa. Mam nadzieję że w najbliższych wyborach wszyscy wyślemy Pana Wójta tam gdzie jego miejsce, czyli na bezrobocie.
Zonia...to przedszkole to tylko przykrywka dla prywatnego folwarku wójta...200 kieliszków do szampana, chłodnie i stoły do barmanów..itd. Biznes działa, otwarty z funduszy unijnych...
Arogancja władz Lubomi przechodzi ludzkie pojęcie, wie ten kto ma z nimi do czynienia, za długo są na stanowisku i czują się niezatapialni. A poczynania w sferze oświaty, to już inny rozdział.
ergo raczej nikt nie chciał smroda ustawić, przepraszam - wójta. Jakby smród wójt był normalny to dałby nowe umowy do podpisania wraz z formularzem zwolnienia. Wszystko można tak dopasować że 31 kończy ci się wypowiedzenie a 1 zaczynasz nową pracę. Tutaj jednak nie było woli urzędasów smrodu pochodnych więc Panie kucharki się postawiły. To normalne bo nikt nie chce zostać na lodzie. I masz rację, z pracą teraz nie ma problemu. Niech wójt ze swoimi urzędasami szuka sobie nowych pracownic.
Po co było budować nowe przedszkole w Nieboczowach
Kucharki chciały wójta ustwawiać....Haha. Swoją droga w dzisiejszych czasach nie ma problemów z praca, wiec nie tu to gdzie indziej praca się znajdzie.
Czy prawdą jest że jednej z tych pań co miały się same zwolnić, zostały dwa lata do emerytury? Bo jeżeli tak to na temat moralności Panie Wójcie proszę sie nie wypowiadać. Poprostu wstyd!
Stare powiedzenie: CO WOLNO WOJEWODZIE TO NIE TOBIE SMRODZIE. Fałsz i obłuda .Wstyd dla włodarzy Gminy Lubomia.
Panie Wójcie, jeżeli rozmowy były tak "bardzo uczciwe" to dlaczego na prośbę tej pani nie pokazano jej nowej umowy tylko zwolniono? To było " bardzo uczciwe"???! Przecież ta pani chciała tylko widzieć co będzie podpisywać, że warunki pracy rzeczywiście będą takie same.... Skąd też ten pośpiech z nową kuchnią, nie mogła zacząć prosperować od nowego roku szkolnego? W powyższych komentarzach czytam że ta nowa kuchnią obsługuje już imprezy. Pytam , komu na tym tak zależało? Bo pewnie premie ktoś za to dostał...
W całej tej historii zabrakło jednego ludzkiego czynnika - empati. Empati ze strony dyrektora placówki i włodarzy gminy...a zapewne są wśród nich osoby które chodzą do kościoła że złożonymi dłońmi i siadają w pierwszych ławkach . Wstyd !
oj nie ładnie
Tylko dlaczego Pan Wójt nie powiedział jak potraktował resztę pracownic. Musiały w trybie pilnym podpisać 2umowy, bez możliwości czytania ich.... Jak się później okazało przedszkole nie może przyjmować pracownicy od poniedziałku do niedzieli, więc Pan Wójt wymyślił sobie że jedna umowa będzie dotyczyć przedszkola praca od pon-pt, a druga na weekendy gdzie jeśli ktoś wynajmie sobie sale na imprezę to Panie MUSZĄ iść pracować jako kelnerki... Prawda jest taka że Pan Burek dba tylko o swój stołek a nie o swoich mieszkańców... Dobrze że zbliżają się wybory
Panie miały same się zwolnić, nie znajac nowych warunków pracy, gdyby zgodziły się w ciemno, a nowa umowa zawierała gorsze warunki, to znów miały się zwolnić? Zostałyby bez pracy, bez odprawy i zasiłku w urzędzie pracy, bo w końcu same się zwolniły. A prawdopodobnie kucharki, które się zgodziły na pracę w Nieboczowach mają teraz podpisane dwie umowy, z Przedszkolem i z Domem Kultury. Kuchnia pod imprezy i praca w weekendy. A pani Dyrektor z łatwością zwolnila, bez wyjaśnienia, pracowników po tylu latach. Nie wstawiła się za pracownikami, pionek, ktory się boi....
odnosząc się do słów Pana Wójta że nie było możliwości przeniesienia do innej placówki to chyba nie koniecznie tak jest bo pracodawca moze przenieść pracownika jeśli ten się zgodzi, druga sprawa to nabór na kucharki w którym przepisie napisano ze na stanowiska robotnicze w samorządzie trzeba przeprowadzać nabór, nabór przeprowadza się na stanowiska urzędnicze