Tak wyglądała ostatnia noc Alicji
Gdyby siedemnastoletnia Alicja nie podeszła do Adriana P. pod klubem w centrum Rybnika, prawdopodobnie dziś by żyła. Swojego zabójcy nie znała, a jedynie kojarzyła z widzenia. Dotarliśmy do nowych, nieznanych dotąd faktów z tragicznej lutowej nocy.
Niekompletne DNA
Po zatrzymaniu Adrian P. częściowo przyznał się do winy, a konkretnie do spaceru z Alicją i drobnej sprzeczki z rękoczynami. Mówił o kłótni, jednak nie przyznał się do mordu. Zgodził się na wizję lokalną. W asyście policji przed kamerą pokazał poszczególne etapy spaceru z nastolatką. Kiedy policjanci zaprowadzili go za garaż, przerwał natychmiast wizję lokalną. Tłumaczył śledczym, że tylko raz uderzył Alicję w twarz w tym miejscu. – Wyłączył mi się film i myślenie – przekonywał. – Być może po tym ktoś inny ją zabił – sugerował śledczym. Dowody były jednak twarde. Pod paznokciami i na ciele Alicji śledczy znaleźli DNA Adriana P. Pobrane zostały również wymazy z miejsc intymnych zmarłej. Badania wykazały obecność DNA dwóch osób: zmarłej i osoby obcej. Nie można wykluczyć, że należały do Adriana P. gdyż jego fragment, tak zwane allele, były zgodne z jego DNA. To jednak za mało. „Mimo podjętych czynności nie ujawniono kategorycznych dowodów na kontakt seksualny pokrzywdzonej oraz podejrzanego” – napisał potem prokurator Sławomir Sola.
Pamięta wszystko, poza mordem
Adrian P. szczegółowo opisał przebieg wieczoru do momentu ataku na Alicję. Tłumaczył, że dużo wypił. Po zatrzymaniu została pobrana mu krew do analizy. Od momentu zabójstwa minęły 32 godziny. We krwi już nie było alkoholu, była za to amfetamina w ilości 20 ng/ml. Adrian P. przyznał, że był pod jej wpływem również tragicznej nocy i dodatkowo wypił dużo alkoholu. Podczas sekcji zbadano również krew i mocz zmarłej nastolatki. Wynik 1,6 promila alkoholu. Żadnych narkotyków, żadnych leków ani innych substancji.
Adrian P. początkowo zeznawał, później odmówił składania wyjaśnień. Twierdził, że nie pamięta ostatniego momentu spędzonego z Alicją. – Może być po części tak, że nie chcę sobie przypomnieć co tam się stało – przyznał śledczym. Adrianowi P. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Adrian Czarnota
Żarty nastoletnich hakerów
W prokuraturze toczy się jeszcze jedno śledztwo będące odpryskiem sprawy śmierci Alicji F. Już po śmierci nastolatki ktoś uzyskał dostęp do kont społecznościowych zmarłej i umieszczał w internecie jej prywatne zdjęcia. W Rybniku zaczęto spekulować, że ktoś jest w posiadaniu telefonu zamordowanej i może być prawdziwym zabójcą. W rzeczywistości telefon nastolatki został spalony w rejonie nasypu. Ostatnie logowanie pochodzi z rejonu ulicy Łokietka, gdzie również w tym czasie logował się telefon Adriana P. Od tego momentu już nigdy numer Alicji nie zalogował się do sieci. Skąd więc dostęp do zdjęć nastolatki? Nasze ustalenia wskazują, że nieustalona jeszcze osoba pokonała zabezpieczenia w portalach wykorzystując znaleziony w sieci adres mejlowy nastolatki i funkcję odzyskiwania hasła. Z portalu została pobrana cała zwartość konta Facebook, ze wszystkimi zdjęciami i prowadzonymi rozmowami. Kilkugigabajtowa paczka została umieszczona na zamkniętym forum karachan.org. Gdzie pobrało ją wiele osób. Jego użytkownicy wykorzystując maskowanie numerów IP urządzili sobie żarty ze śmierci nastolatki, wrzucając jej zdjęcia i tworząc filmy z pozornie zakodowanymi informacjami na temat „prawdziwego” zabójcy, na które nabierały się nawet poważne portale internetowe.
https://youtu.be/AoBEM3DLHKo
Ta piosenka choć o wiele wczesniej napisana dokładnie pokazuje tą historię.
Jeśli chodzi o Alicję, to nawet nie wiem jak to skomentować
Jaki sposób na życie, taki koniec. Scenariusz na rozpoczęcie weekendu dla nieletnich: na początek flaszka, później w miasto na całą noc spędzoną w szemranym towarzystwie. Proszenie się o coś złego, co musiało się w końcu wydarzyć. Jak nie 2 lutego, to kiedy indziej.
Tak, wszystko przez to, że nie wróciła z koleżankami autobusem... a nie dlatego, że 17-latka piła do białego rana... jak zwykle porażka wychowawcza rodziców...
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia danych osobowych
Bejdbolem w łeb i do rowu z nim qrwa...
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia danych osobowych
Już to widze
-Czy wchodził pan na forum karachan.org?
-Nie wiem. Nie pamiętam.
Halo, Antoni?