Studzienna straciła bibliotekę
Zlikwidowano filię miejskiej książnicy, która działała w dzielnicowej szkole. Dyrektor Szczygielska zapewnia, że nikt na tym nie stracił, bo mieszkańcy nie protestowali, a bibliotekarkę, która tam pracowała – awansowano.
Ucieczka z dzielnic
Anna Ronin oceniła jako niekorzystne pozbawianie dzielnicy placówki kulturalnej. – To uciekanie z dzielnic, gdzie życie kulturalne też powinno się toczyć – dodała. Nie zgodził się z nią prezydent Mirosław Lenk powołując się na przykład partnerskiego Leverkusen gdzie w mieście liczącym 250 tys. mieszkańców działa jedna, duża biblioteka publiczna. Podpowiedział mieszkańcom Studziennej by korzystali z biblioteki szkolnej, która ostała się w murach ZSP4. Sam nie korzysta z filii w Ocicach gdzie mieszka tylko wypożycza książki na Kasprowicza, gdzie jest placówka z bogatszą ofertą. Leszek Szczasny też krytycznie odniósł się do decyzji o likwidacji. Dyrektor Szczygielska pocieszała, że jak trzeba to starszym, niepełnosprawnym mieszkańcom bibliotekarze mogą dowieźć książkę. Wystarczy w tym celu przedzwonić do placówki (tel. 32 415 35 88). Marek Rapnicki był ciekaw ile zaoszczędzi budżet biblioteki na likwidacji filii, ale Szczygielska wyjawiła, że nic. Dodała, że bibliotekarka ze Studziennej nie straciła pracy, bo została kierowniczką jednostki na Żorskiej skąd dwie panie odeszły na emeryturę.
(ma.w)
Niska liczba
Małgorzata Szczygielska przypomniała, że już w 2011 roku był problem z umiejscowieniem bibliotecznej filii w Studziennej. Wówczas wyprowadzono ją z tzw. budynku B na terenie szkolnym. Zdaniem bibliotekarki „tak niska liczba” czytelników ze Studziennej zaspokoi teraz swoje potrzeby czytelnicze w placówce na Żorskiej lub Kasprowicza. – O planach likwidacji w dzielnicy wiedziano od dłuższego czasu i nikt się nie oburzał – przekonywała radnych dyrektorka.
Ludzie
Radna Miasta Racibórz
Dyrektor Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej im. Ryszarda Kincla w Raciborzu.
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.