Kto odpowiada za smród przy oczyszczalni?
W Pszowie przy oczyszczalni śmierdzi. I to tak, że nie da się wytrzymać. Mieszkańcy twierdzą, że fetor wydobywa się z funkcjonującej na terenie miasta oczyszczalni ścieków. Zakład uważa, że to być może wina rolników.
Rozpoznanie i podjęcie działań
Sprawę zgłosiliśmy po raz kolejny Wojewódzkiemu Inspektorowi Ochrony Środowiska w Katowicach. Urzędnicy przypuszczają, że uciążliwości zapachowe, z którymi zmagają się mieszkańcy ul. Śląskiej, mogą mieć związek z załadunkiem osadów na cele rolnicze. A wysokie temperatury powietrza i niekorzystny kierunek wiatru mogą potęgować nieprzyjemne dla ludzi zjawisko. – Zwróciliśmy się z wnioskiem o rozpoznanie i podjęcie stosownych działań do Urzędu Miasta w Pszowie – mówi Agata Bucko-Serafin, Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Katowicach.
To nie wina oczyszczalni?
Zapytaliśmy kierownika Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Pszowie, pod którym zarządem znajduje się oczyszczalnia ścieków, czy i w jaki sposób zamierza zminimalizować uciążliwy dla mieszkańców fetor? – Sprawa wygląda tak, że przy takich zakładach nigdy fiołkami pachnieć nie będzie. Zapach jest naturalną konsekwencją pracy oczyszczalni – mówi Grzegorz Lelek, kierownik zakładu. Dodaje, że osobiście niedawno był na spacerze w okolicy oczyszczalni i fetoru, o którym mówią mieszkańcy, nie poczuł. – Być może jest tak, że to okoliczni rolnicy spuszczają szambo na pola – mówi z kolei Leszek Piątkowski, kierownik działu wodociągowo-kanalizacyjnego w pszowskim ZGKiM. Inni urzędnicy zapowiadają, że problem brzydkiego zapachu powinien się rozwiązać, gdy modernizacja zakładu dobiegnie końca. Zakończenie remontu oczyszczalni planują na koniec września. – Wtedy nikt nie powie, że technologia oczyszczalni jest np. przestarzała. Wyjaśni się wówczas czy brzydki zapach pochodził z zakładu, czy np. od rolników – dodaje Piątkowski.
(juk)
Czyli jak? Minął już ponad rok, a w promieniu kilometra nadal można się, noc w noc, porzygać. Połowa Kokoszyc też uszczęśliwiona fetorem. Po ilu "modernizacjach" będzie już śmierdziało w całym Pszowie i aż po centrum Wodzisławia?
Bzdura , 7 lat tu mieszkam niegdy takiego problemu nie było , jesli byłoby tak jak Pan mowi byłoby tak od poczatku .Pani Burmistrz sciagła niezależnych eksperow i wniosek był jeden ...liczne nieprawidłowości plus niemoznośc przerobienia tego co dostawała , wilokrotnie przewyższone normy ,szambo wozone na oczyczalnie ponad norme bez zadnej kontroli ilosci , jakos dało sie przywrocic chwilowo normlane zycie zobaczymy na jak długo
Nic się nie zmieni, bo nic się nie zmienia w projektowanej oczyszczalni ze składowaniem osadów zimą (3-4 m-ce). W tym czasie nie można stosować nawozów organicznych w rolnictwie (przepis), oczyszczalnia je składuje do wiosny. Pszów otoczony jest uprawami rolnymi i wiosną przed orką rozrzuca się osady, obornik z obór i kurników (najbardziej agresywny fetor amoniaku). Drugi okres zwiększonego fetoru to okres jesiennej, pożniwnej podorywki (sierp-wrześ) ponownie nawożonej obornikiem. Także nie liczcie na cuda, sama oczyszczalnia i świeży osad nie śmierdzi.
A w Rybniku jak jedzie od Orzepowic...smyczy siarkowodorem tak ze w oczy szczypie...