Ośrodek adopcyjny w Wodzisławiu do likwidacji. Jest szansa na zmianę decyzji?
7 września w Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach odbyło się spotkanie w niekorzystnym dla Wodzisławia temacie - chodziło o połączenie wodzisławskiej filii Wojewódzkiego Ośrodka Adopcyjnego z placówką w Rybniku. Interweniowały władze Wodzisławia. "Biorąc pod uwagę potrzeby przyszłych rodziców, robimy wszystko, by pozostawić instytucję w Wodzisławiu Śląskim" - brzmi stanowisko miasta.
Spotkanie w Katowicach poprzedził list prezydenta Mieczysława Kiecy, skierowany jeszcze w środę, 5 września do marszałka. - Przyszli rodzice, którzy, zainteresowani adopcją, przyjeżdżają do Wodzisławia Śląskiego z różnych polskich miast, czują się tu naprawdę bardzo dobrze. To miejsce wybierają nie tylko ze względu na warunki panujące w ośrodku, ale również ze względu na szybkość realizowanych procedur i bardzo dobre relacje z kadrą wodzisławskiej instytucji. Dzięki fachowcom zatrudnionym w ośrodku rocznie realizowanych jest ponad 60 adopcji – więcej niż w niejednym tego typu ośrodku w kraju - zawarł w piśmie prezydent. - Wiedząc, jak bardzo ważny nie tylko dla naszych mieszkańców jest wodzisławski ośrodek adopcyjny, chcemy zrobić wszystko, by uchronić go przed likwidacją i połączeniem z ośrodkiem zlokalizowanym na terenie Rybnika. Jesteśmy gotowi wspierać na tym polu naszą placówkę, ale również cały czas, na co dzień, w kolejnych latach. Zrobimy wszystko, by zapewnić ośrodkowi jak najlepsze warunki lokalowe, a tym samym jeszcze bardziej poprawić jakość obsługi klientów placówki - dodał.
Decyzją prezydenta Mieczysława Kiecy, podczas rozmów w Katowicach miasto reprezentowała prezes spółki Domaro Barbara Chrobok, czyli administratora obecnego lokum wodzisławskiego ośrodka. Na spotkanie marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa zaprosił jeszcze posła na Sejm RP Krzysztofa Sitarskiego, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej Województwa Śląskiego Bożenę Borowiec oraz przedstawicieli placówek w Wodzisławiu Śląskim i Rybniku. Dyskutowano nad kwestiami ekonomicznymi i przeniesieniem ośrodka oraz nad potrzebami rodziców i pozostawieniem go w Wodzisławiu Śląskim.
Podczas spotkania zadecydowano, że sprawa o przeniesieniu wodzisławskiej filii wróci pod obrady Zarządu Województwa Śląskiego. Barbara Chrobok podziękowała marszałkowi Wojciechowi Sałudze za ponowną analizę, wysłuchanie wszystkich stron i decyzję o ponownym rozpatrzeniu sprawy.
Na efekt spotkania czekali też rodzice, którzy podzielili się z uczestnikami swoimi emocjami, a także prywatnymi dla nich sprawami. Byli to zarówno ci, którzy dzięki wodzisławskiej filii spełnili marzenia o potomstwie, jak i ci, którzy dopiero starają lub zaczną starać się o adopcję.
Przypomnijmy, już drugi raz miasto robi wszystko, aby ośrodek adopcyjny pozostał w Wodzisławiu Śląskim. Około półtora roku temu ośrodek stracił możliwość funkcjonowania w obiekcie Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Wtedy miasto podjęło wszelkie starania, by znaleźć nowe lokum dla filii. Od tamtego czasu placówka znajduje się na ul. Styczyńskiego na Starym Mieście.
Co za różnica, czy rodzice adopcyjni przyjadą z Gliwic do Rybnika, czy do Wodzisławia? Ważne, że jest możliwość adopcji. I tyle.
To kolejny rybnicki policzek wymierzony w Wodzisław! I nie pisz tu Arteks o rzekomo pięknych przestrzeniach!
Wkrótce w Rybniku ośrodek adopcyjny będzie miał sporo przestrzeni w pięknym budynku odrestaurowanego szpitala Juliusz - świetnie zlokalizowany, blisko dworca kolejowego, blisko parkingów. Duży komfort dla pracowników i dla rodzin. Nie dziwi więc taka decyzja marszałka bo ośrodki adopcyjne nie muszą być w każdym mieście, za to powinny dawać komfort i dyskrecję tym którzy załatwiają tam sprawy. A nie mieścić się byle gdzie w miejscach do których przychodzi się po zasiłek socjalny...
Co tam robiła Prezes Domaro gdzie był Kieca.
Jak zwykle lansuje się przed wyborami