Czego się panowie boicie? Pyta radnych Arkadiusz Gruchot
Arkadiusz Gruchot odnosi się do tekstu Radni Raciborza: z gwiazdą się fotografowali, ale skarg mieszkanki nie wysłuchali
Spór mieszkanek z ulicy Ocickiej z Urzędem Miasta jest trudny do jednoznacznego rozstrzygnięcia ze względu na to, że argumenty prawne i ekonomiczne nie wyczerpują jego istoty. Ja nie widzę ani logiki, ani tym bardziej równego traktowania mieszkańców w tym, że jedni mają prawo wykupić sobie komfortowe komunalne mieszkanie o rynkowej wartości kilkukrotnie przewyższającej wartość domu przy Ocickiej i mogą dodatkowo liczyć na wsparcie finansowe Miasta w utrzymaniu budynku, a innym odmawia się obniżenia ceny za ruderę, o którą Miasto i tak nie chce się troszczyć. Ewentualne poszerzenie listy uprawnionych do rabatu o właścicieli budynków mieszkalnych nie grozi też poważnymi skutkami dla budżetu miasta, gdyż prawdopodobnie takich przypadków jest w mieście tylko kilka. Dlatego o tej precedensowej sprawie trzeba poważnie rozmawiać. Opisywany przez nas wcześniej przebieg dwóch komisji rady miasta, na których temat się pojawił, dowodzi że w tej sprawie woli poważnej rozmowy, po stronie prezydenta i koalicji rządzącej Raciborzem, po prostu nie ma.
Nie dziwię się zatem, że mieszkanki z ulicy Ocickiej chciały skorzystać ze swych obywatelskich praw przedstawiając swoje argumenty publicznie i wszystkim radnym Raciborza, czyli na forum organu, który jest wyłącznie władny uchwalać i zmieniać prawo w interesującym je zakresie. Niestety, najpierw urządzono im upokarzający cyrk zarządzając głosowanie nad przyznaniem im prawa wypowiedzenia się na sesji. Upokarzający, gdyż w tej sprawie wystarczyłaby zwykła zgoda przewodniczącego Rady Miasta (zgodnie z par. 36 ust. 3 Statutu Raciborza). Tak, jak to wcześniej się działo, gdy występowali inni obywatele Raciborza, np. ostatnio organizatorzy imprez kulturalnych zabiegający o fundusze z miejskiej kasy. Następnie, głosami panów* radnych rządzącej koalicji, odmówiono przybyłym kobietom prawa głosu. Bynajmniej nie z powodu braku czasu. Wcześniej bowiem wielu z nich ochoczo i bez pośpiechu łasiło się do naszej złotej lekkoatletki Justyny Święty-Ersetic, robiąc sobie z nią zdjęcia i namawiając do wystąpienia (przed którym zresztą biegaczka skromnie się wzbraniała). No ale widać czym innym jest danie głosu tzw. zwykłemu obywatelowi, a czym innym sportowej sławie, w której blasku można sobie przez chwilę poprawić samopoczucie. I co jeszcze ważne, ta sesja nie miała zbyt absorbującego porządku obrad i skończyła się znacznie wcześniej niż większość posiedzeń.
Ludzie
polska lekkoatletka, Raciborzanka
Formalnie radni nic nievprzekroczyli. Przekroczyli tylko Rubikon arogancji wobec obywatela.
Dziennikarz powinien w takiej sytuacji zadac sobie pytanie: czy radni ( którzy są funkcjonariuszami publicznymi) nie przekroczyli swoich uprawnień? Tym ludziom bezwzględnie należy pomóc. Może redakcyjny prawnik wesprze ich w sformułowaniu zawiadomienia do właściwego organu, aby zbadał sprawę. Jak radni zostaną wezwani do np. prokuratury, to będą gęsto się tłumaczyc ze swoich decyzji, nic nie zwalnia ich od działania zgodnego z prawem. Statut nie wyłącza winy działania radnego, jeżeli jest niezgodne z prawem.
5 lat .....
No właśnie: jaką ważną decyzję podejmujemy już wkrótce. Wybierzemy w jednej chwili: prezydenta, radnych i przez 4 lata będziemy na nich skazani.
Zgadzam się z redaktorem, że nie ma gwarancji, że po tych radnych przyjdą lepsi ale jedno już wiemy jak złymi radnymi byli ci radni radni od Lenka w tej kadencji dlatego chyba należy unikać oddawania głosów na nich? Bo to głosy stracone na 4 lata. Lepiej zagłosować na nowe nazwiska.
Postawa radnych absurdalnie niezrozumiała. Chyba że jest jakieś drugie, nieznane dno?