Pogorzelcy z Gródczanek odbudowują swoje życie
W nocy z 27 na 28 sierpnia w Gródczankach w gminie Pietrowice Wielkie doszło do pożaru budynku wielorodzinnego. Kilkanaście dni po zdarzeniu rozmawiamy z pogorzelcami, którzy w kilka chwil stracili dach nad głową, a przy tym dorobek swojego życia.
Uratowaliśmy telewizor i lodówkę...
– Wróciłem z pracy, położyłem się spać, po godzinie pierwszej brat mnie obudził i powiedział, że się pali. Wyszliśmy przed budynek. Uratować zdążyliśmy niewiele, m.in. telewizor, który i tak został zalany – wspomina pan Paweł Hołda, który w budynku mieszkał wspólnie ze małymi dziećmi i narzeczoną. – Syn zarabia 1600 zł, jak mogli tak sobie radzili, teraz praktycznie zostali bez niczego – włączyła się w rozmowę pani Jolanta, u której po pożarze zamieszkał pan Paweł wspólnie z rodziną.
Zarządca pomoże
Elżbieta Gadżała, zarządca obiektu mówi, że doprowadzi do stanu używalności części wspólne, czyli dach (naprawę oszacowano na 130 tys.), kominy (są cztery), instalacje odgromowe, elektryczną na klatce schodowej oraz wykona jej remont. – Jest bardzo ciężko z firmami budowlanymi, każdy ma gdzieś jakąś robotę. I tak jest dobrze, bo z poniedziałku na wtorek był pożar, a we wtorek rano, była już firma, która wycinała spalone belki i próbowała zabezpieczać dach, prace trwały do czwartku. Wykorzystali do prac materiały, które były przeznaczone na inną wspólnotę. Przy znalezieniu firmy pomógł nam wójt Andrzej Wawrzynnek – mówi. Zauważa również, że najprawdopodobniej w poniedziałek (17.08) do budynku wejdzie ekipa, która będzie remontować dach i kominy. Prace najprawdopodobniej w 90 procentach pokryje ubezpieczyciel.
3 500 tys. złotych
Gmina Pietrowice Wielkie nie pozostawiła mieszkańców bez pomocy, zaproponowała mieszkania zastępcze. Z tej opcji skorzystała tylko jedna osoba, mieszkaniec u którego najprawdopodobniej ogień miał swój początek; reszta osób znalazła schronienie u swoich bliskich. Pogorzelcy otrzymali też wsparcie finansowe z gminy – 3500 tys. złotych. – Opieka społeczna zareagowała bardzo szybko, wszyscy otrzymali zasiłki – mówią zgodnie mieszkańcy.
Najbardziej potrzebujemy...
Pogorzelcy zauważają, że jak najszybciej musi dojść do osuszania budynku, bo pojawia się już grzyb. Poszukiwana jest więc firma, która mogłaby w tym pomóc. Od państwa Hołda dowiedzieliśmy się natomiast, że przydałaby im się materiały budowane czy panele na podłogę. Wymieniona musi zostać również instalacja elektryczna. Osoby, które chcą wyciągnąć dłoń w stronę pogorzelców, mogą kontaktować się z nimi mailowo przy pomocy zarządcy budynku (elagad2@interia.pl).
Dawid Machecki