To była prawdziwa uczta dla miłośników fotografii [ZDJĘCIA]
Powszechnie mówi się, że fotograf to ten, który widzi więcej. Dostrzega zwykle coś, co przeciętny człowiek mija. Za pomocą aparatu zatrzymuje obraz i pokazuje innym, czego nie spostrzegli. Podczas kolejnej edycji Balans Foto Festiwal zaprezentowano różne sposoby widzenia fotografów.
Pokazali to, co piękne, pouczające i świeże. 6 października w Miejskim Ośrodku Kultury w Radlinie odbyła się szósta odsłona Balans Foto Festiwal. Istotą imprezy były spotkania autorskie, podczas których zgromadzona publiczność miał okazję poznać przekrój twórczości najwybitniejszych artystów, reprezentujących różne gatunki fotografii.
Dawid Barteczko, artysta zafascynowany astrofotografią opowiedział o technice fotografowania nocnego nieba. Izabela i Dariusz Mitręga (znani w kręgach fotograficznych jako „Bonnie and Clyde”), to twórcy niezwykłych pejzaży. Ich prace, przedstawiające świat w świetle wschodzącego i zachodzącego słońca, często spowity mgłą zachwyciły niejednego widza festiwalu. Dokumentalista Jacenty Dędek zaprezentował przejmujący obraz polskiej prowincji. Sfotografował mieszkańców ponad 400 niewielkich miast (do 30 tys.) i wsi na terenie całego kraju, we wszystkich województwach. - Chciałem zapytać mieszkańców miasteczek i wsi co ich napędza i daje chęć do życia. Jak widzą swoje miejsce. Czy czują się szczęśliwi - mówił podczas festiwalu Jacenty Dędek. Bohaterowie zdjęć byli fotografowani w zastanych sytuacjach życiowych, w pracy, w domu, na przystanku czy w trakcie spotkań towarzyskich. Obok tych fotografii artysta zestawił, to na co składała się sceneria życia bohaterów zdjęć. Były ulice, targowiska, dworce kolejowe. Oprócz inspirujących fotografii powstał także fascynujący zapis opowieści o życiu bohaterów w konkretnym czasie i miejscu, które zostały wykorzystane w powstającej publikacji. Łukasz Bożycki, fotograf z pasji, biolog z wykształcenia, biochemik z wyboru, radiowiec z zamiłowania opowiedział o trudnej sztuce fotografii przyrodniczej. - Fotografia przyrodnicza to pasmo niepowodzeń przerywane od czasu do czasu drobnym sukcesem. Bo naprawdę trudno przewidzieć czy zwierzę do nas podejdzie, czy słońce wyjdzie w końcu zza chmur, czy nie będzie mgły i czy nie zaśniemy w naszym ukryciu - mówił. Zauważył, że jedynym ograniczeniem fotografa jest wyobraźnia. - Jeśli nie będziemy mieć wyobraźni, to nie zrobimy lepszych zdjęć, bo najzwyczajniej w świecie nie zobaczymy światła czy sytuacji dobrej na sfotografowanie. Musimy mieć w głowie dużo więcej zdjęć, niż w rzeczywistości zrobiliśmy - zauważył. Fotograf przestrzegał przed straszeniem zwierząt. Apelował by nie fotografować blisko gniazda i nie zmuszać ptaków do podjęcia dramatycznej decyzji porzucenia lęgu i pozostawienia piskląt na pewną śmierć. - Trzymając w ręku aparat, możemy wyrządzić bardzo wiele zła - podkreślał Łukasz Bożycki. Ostatnim punktem programu było spotkanie z Wacławem Wantuchem – wybitnym artystą i mistrzem aktu. Fotograf opowiedział m.in. o uwiecznianiu obrazu techniką platynotypii. - Od początku profesjonalnego zajmowania się fotografią gryzłem się tym, by moje prace były trwałe. Gdyby ktoś kupił moje zdjęcie, a po kilku latach zjadłoby je słońce, czułbym się jak oszust. Długo szukałem szlachetnej metody, która pozwoli fotografiom przeżyć wiele lat bez uszczerbku. Udoskonalona platynotypia, jeśli wyeliminuje się destrukcyjne dla podłoża związki żelaza, daje niemal niezniszczalny rezultat. Jeśli wykorzystamy bawełnę, w której osadzają się platyna i pallad, zdjęcia będą nie do zdarcia. I taką szlachetną technikę oswoiłem - mówił. Obecnie artysta pracuje nad nową techniką uwieczniania fotografii opartą na pierwiastku chemicznym, jakim jest tytan.
Poza prezentacjami autorskimi w salach Miejskiego Ośrodka Kultury była możliwość obejrzenia wystawy Wacława Wantucha, Jacentego Dędka, Dawida Barteczko oraz Izabeli i Dariusza Mitręgów. Swoje prace zaprezentowali również członkowie klubu fotograficznego Fotobalans.
Organizatorem wydarzenia był klub fotograficzny Fotobalans.