Napisz sobie wyrok. O zaletach mediacji mówiła Marzena Korzonek
Raciborski sąd i miejscowa biblioteka zaprosiły na wykład otwarty „Poznaj mediację-pozasądową metodę rozwiązywania sporów”. Spotkanie odbyło się 18 października w Wypożyczalni i Czytelni Naukowo-Oświatowej (Rynek 12). Wykład poprowadzili: Marzena Korzonek prezes Sądu Rejonowego w Raciborzu i sędzia w sprawach cywilnych oraz dr Patryk Kujan kurator sądowy i mediator.
Materiał wideo:
Wykład był otwarty dla wszystkich chętnych. Dwa dni wcześniej odbyła się debata wewnętrzna, zaadresowana ściśle do praktyków. Na początku debaty uroczyście podpisano porozumienie między Sądem Rejonowym w Raciborzu Biblioteką Publiczną w Raciborzu.
- Zależy mi na tym, by temat mediacji nabrał rozgłosu, aby wszedł do świadomości prawnej społeczeństwa tak, aby w konsekwencji wzrosła popularność i skuteczność mediacji. Media są jednym z głównych kanałów dotarcia z przekazem do mieszkańców. Liczę na ich zaangażowanie i pomoc w tym zakresie - przekazała nam SSR Marzena Korzonek prezes Sądu Rejonowego w Raciborzu.
Korzonek postawiła sobie za cel edukować miejscową społeczność pod kątek świadomości prawnej. Przybliżając temat mediacji wskazała, że na "jej początku i końcu jest człowiek a pomiędzy nimi proces: wzajemna komunikacja i wypracowanie porozumienia.
- Strony dostają sędziowskie togi i łańcuch. Same decydują, bo jedna z korzyści mediacji to samodzielne tworzenie swojego rozwiązania, porozumienia. Oddaje to dobrze hasło "napisz sobie wyrok", którym nazwały swoją inicjatywę 2 mediatorki z Włocławka, które podaję dalej- opowiadała pani prezes. Mediacje trwają przez kilka posiedzeń, bywa, że na ich początku nic się nie udaje, co nie powinno zniechęcać stron mediacji.
Mediacja jako alternatywne sposoby rozstrzygania sporów (ADR - ang.) jest tania w stosunku do postępowań sądowych. - Oszczędzamy nie tylko pieniądze, ale i czas, zdrowie. Bo obywatele powinni unikać sądów. Nikt nie powinien do nich trafiać. Widzę jak takie wizyty budzą stres i poczucie strachu, obserwuję to w sali sądowej, jak ktoś się trzęsie tylko z powodu, że się tam znalazł - dzieliła się swymi spostrzeżeniami M. Korzonek. Podkreśliła, że mediacja trwa 3 miesiące, a rozprawy sądowe zajmują lata. Prosiła zebranych by zapamiętali, że ugoda wypracowana w mediacji po zatwierdzeniu jej przez sąd ma takie same skutki jak orzeczenie sądu.