Misjonarz z Kolumbii gościł w Raciborzu
Polscy kapłani nie tylko pracują w kraju, ale wielu z nich, zgodnie z zaleceniem Pana Jezusa, jako misjonarze, dzielą się Ewangelią z innymi narodami. O. Przemysław Szumacher (na zdj.) jest kapłanem ze Zgromadzenia Ojców Werbistów, a od trzech lat jest w Ameryce Płd. w Kolumbii. Ma 36 lat. Podczas urlopu był gościem u sióstr w klasztorze Annuntiata. Poproszony, podzielił się swoimi przeżyciami - pisze ks. Jan Szywalski.
– Czy macie skądś pomoc?
– Nam, duchownym, pomagają liczni laicy: sprzątają, nauczają...
– Jako woluntariusze?
– Tak, bezinteresownie. Nie przychodzą z wyciągniętymi rękami.
– Czy macie punkty dojazdowe?
– Nie mamy stacji wyjazdowych, pracujemy na miejscu. Na terenie jest szpital pod naszą opieką. W czwartki mamy Godzinę św. i udzielamy Komunii św. Szpital jest publiczny i nie wolno nam zabronić, by wyznawcy innych religii przychodzili do chorych. W kaplicy odprawiamy Mszę św., a po nas inne wyznania mają godzinę biblijną.
– Czy są jakieś miejsca pielgrzymkowe?
– Narodowym sanktuarium jest Buga, z Jezusem od cudów. Panu Jezusowi, któremu bodajże rosną włosy, tak, że trzeba je przystrzyc.
– Czy Ojciec powróci do Kolumbii?
– Przyjechałem na 3-miesięczny urlop i naturalnie wrócę za Ocean.
– Czy Ojciec czegoś żałuje?
– Zawsze patrzę do przodu. Jestem wśród ludzi i dla ludzi. Każde spotkanie jest ubogacaniem, prowadzę bardzo intensywne życie.
– Z czego się utrzymujecie?
– Jest diecezjalny cennik za usługi: ludzie płacą za wystawienie różnych dokumentów, które mają ważność urzędową. Są msze św. zbiorowe: wierni przychodzą z rozmaitymi sprawami i zwykle ofiarują małe sumy. Mamy też instytucję „padrino”, jakby chrzestnych parafii, którzy każdego miesiąca dobrowolnie łożą na utrzymanie parafii. Mamy jeszcze dziesięcinę, ale to naturalnie dowolne datki.
– A jak wygląda frekwencja na niedzielnych mszach św.?
– Jest porównywalna do Polski. Mamy trzy msze św., na których kościół jest pełen ludzi. Oprócz tego odprawiamy w szpitalu.
– Jak wygląda katechizacja?
– W szkole zasadniczo nie ma religii, z wyjątkiem szkół katolickich. Przygotowanie do sakramentów odbywa się przy parafii. Pomagają nam katecheci. W naszej parafii mamy 6 katechetów, oczywiście woluntariuszy. Episkopat opracował książkę z programem, my doglądamy i sprawdzamy.
– Niech Bóg błogosławi dalszej pracy!