Siedlaczek: nasz powiat postawił na sprawdzonych włodarzy, to podpowiedź dla miasta
Byłego posła trzech kadencji i byłego starostę raciborskiego pytamy o jego reakcję na wysokie poparcie w wyborach do sejmiku. Henrykowi Siedlaczkowi zadajemy również pytanie o wyborczą walkę PO – PiS o Racibórz.
– Dlaczego pan wraca do polityki? Mógłby pan bawić wnuki zamiast kandydować do Sejmiku Województwa.
– Uważam, że tak trzeba i to jest cała moja odpowiedź. Krótka, ale i konkretna.
– Z jakim planem pan wszedł do Sejmiku województwa?
– Z planem samorządowym. „Urodzili” go nasi samorządowcy. Doszli do wniosku, że z tym doświadczeniem samorządowym i parlamentarnym, powinienem to zrobić, bo bez swojego radnego powiat raciborskim w sejmiku być nie może. Bez „nosa” samorządowego w tej rzeczywistości egzystować się nie da. Chodzi o wspólnotę naszych interesów, coś osiągnęliśmy razem i nadal chcemy czegoś dokonać. Uda się, to będzie dobrze, a jak nie uda, to będziemy myśleć co dalej.
– Powiat raciborski i jego poszczególne gminy dotąd głosowały w wyborach na Platformę Obywatelską. Ten trend się zachwiał, zainteresowanie ofertą Prawa i Sprawiedliwości zyskuje kolejnych zwolenników.
– Podchodzę do tego trochę apolitycznie. Ja jestem członkiem PO i z tego komitetu startowałem. Wchodzę jednak znów w obszar samorządu, gdzie umiar i rozsądek liczą się bardziej niż cała reszta.
– Co powiat może zyskać na pańskim wejściu do sejmiku?
– Prezydent Lenk postawił w trakcie swojej kampanii priorytety dla Raciborza, a komitety Razem dla Ziemi Raciborskiej i Platformy Obywatelskiej ustawiły priorytety dla powiatu. Ja się wpisuję w te cele. Przypomnę, że starostą zostałem po to, by dokończyć budowę szpitala. Do Sejmu kandydowałem by wyremontowano drogę krajową nr 45, a później broniłem komendy straży granicznej i przytargałem w zębach miliony na blok operacyjny. Ja znam swoje zadania, one są konkretne. Dwa zadania, ciężkie. Jak się uda, to będę mógł powiedzieć, że coś fajnego po sobie zostawiłem.
– Znaczące poparcie uzyskane w wyborach było dla pana zaskoczeniem?
– Miłym zaskoczeniem. Sprawiło mi wielką radość. Przekonało, że to co działo się w ostatnich wyborach parlamentarnych, których nie wygrałem, nie ma dziś przełożenia i znaczenia. Wróciłem na scenę polityczną po czterech latach braku większej aktywności. Nie inwestowałem w kampanię wyborczą, po prostu poinformowałem, że startuję. Uzyskałem duże poparcie, nie tylko w powiecie raciborskim.
– Nie jest pan mieszkańcem Raciborza tylko Rud, więc nie zagłosuje pan w niedzielę w wyborach prezydenckich, ale jako kolega Mirosława Lenka z Platformy Obywatelskiej i człowiek, który przepracował z nim wiele lat jak pan widzi jego szanse w starciu z kontrkandydatem wspieranym przez prawicę?
– Czasy mamy politycznie trudne. Doświadczeni samorządowcy muszą się mierzyć z populistami i to jest zawsze niełatwe starcie. Należy pamiętać, że hasła z plakatów to nie wszystko. W zasadzie powinienem być spokojny o wynik w Raciborzu, bo gdy spojrzę na mapę powiatu i okolic, to jego gminy w większości stawiały na sprawdzonych włodarzy, sąsiedni Wodzisław Śląski też tak uczynił. To znaczy, że u wyborców zwyciężał rozsądek. Postawienie na sprawdzonych samorządowców traktuję jako gwarancję bezpieczeństwa w tych niepewnych politycznie czasach, w których dostrzegam próby zapędów dyktatorskich. Upolitycznienie samorządu to brnięcie w coś, co mi osobiście się nie podoba. Nie chcę jednak by odbierano te słowa, jako brak szacunku dla rywali wyborczych. Po prostu stawiam na trzeźwe pojmowanie rzeczywitości.
– Kandydat wspierany przez PiS co rusz spotyka się z kimś z rządu, porusza w asyście posłów prawicy, a przy Mirosławie Lenku nie widać polityków Platformy.
– To nie do końca jest tak jak pan to postrzega, ale ja nie kieruję lokalnymi strukturami PO, więc nie do mnie powinno być kierowane takie pytanie.
Pytał Mariusz Weidner
Ludzie
Były poseł na Sejm RP, radny sejmiku śląskiego, senator XI kadencji
Rudy tą prywatę odczuwają na własnym grzbiecie do dziś.
Panie Siedlaczek proszę zająć się problemami w swoje partii a Racibórz niech sobie sam wybierze prezydenta.
Rybnik wybrał prezydenta z PO, Wodzisław też. Sądzicie, że Racibórz postawi na PiS? Przepraszam na "niezależnego"?
Ta wielka porażka o której piszesz to było ponad 8 tysięcy głosów. Ta... pewnie je dostał za picie kawy. I teraz bez problemu dostał się do sejmiku z czwartej pozycji na liście, bez poparcia Ziobry, Cymąńskiego, Jakiego i kogo by tam jeszcze. Za pieniądze własne a nie państwowe. Ciesz się, że tam jest, bo Woś będzie w opozycji, a po roku wyskoczy do sejmu i tak się skończy złote dziecko raciborskiego samorządu
Dostać poparcie od Siedlaczka to jak dostać w pysk XDDD
To jest właśnie Siedlaczek, dużo mówi, a nic z tego nie wynika. W sam raz na spotkanie z gospodyniami w Jankowicach! Do sejmu go nie wybrali - poniósł wielką porażkę, a teraz się chwali, że go wybrali do sejmiku, czyli dwa poziomy niżej. Faktycznie sukces! Gratulacje panie doświadczony! Czekamy na pana dalsze sukcesy, o których na razie nikt nie słyszał, bo wypicie litra kawy i zjedzenie blachy kołocza chyba się nie liczy? I mówienie o populistach należąc jednocześnie do totalnej opozycji to ostateczna kompromitacja. Ale zobaczymy co pokaże, ale moim zdaniem facet nie jest w stanie się poprawić.