Pomyłka i cisza w sprawie auto szrotu
Wydanie decyzji środowiskowej dla powstania stacji demontażu pojazdów w centrum Połomi wywołuje spore kontrowersje wśród mieszkańców tej miejscowości. Pisaliśmy o tym przed tygodniem. Wygląda na to, że w samym postępowaniu nie zabrakło błędów.
Pomyłka, a w zasadzie brak formalny, dotyczy treści obwieszczenia burmistrza Radlina, w którym informowano społeczeństwo o możliwości wzięcia udziału w postępowaniu, dotyczącym wydania decyzji środowiskowej. W obwieszczeniu znajdowała się informacja o tym, że każdy mógł wnosić do postępowania środowiskowego swoje uwagi – ustnie w UM Radlin, pisemnie na adres UM w Radlinie oraz pocztą elektroniczną. Obwieszczenie kończyło się zdaniem, że „Uwagi i wnioski złożone po upływie wskazanego terminu, pozostaną bez rozpatrzenia”. I tu pojawia się problem, bowiem nie znaleźliśmy w treści obwieszczenia, które nadal jest dostępne na stronie internetowej Biuletynu Informacji Publicznej owego terminu. – Rzeczywiście brakuje wskazania tego terminu – przyznaje Marcin Król, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ekologii UM w Radlinie.
SKO zbada przebieg postępowania środowiskowego
Z pytaniem, na ile brak wskazania w obwieszczeniu terminu składania wniosków jest istotny dla całego postępowania i wydanej decyzji, zwróciliśmy się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach. To tu, zarówno Urząd Gminy w Mszanie, jak i mieszkańcy Połomi złożyli już odwołanie od wydanej przez burmistrza Radlina decyzji środowiskowej. – Procedując odwołanie będziemy badać również treść tego obwieszczenia – mówi Robert Nowicki z SKO. Na tym etapie, kiedy odwołanie jeszcze do SKO nie dotarło (burmistrz Radlina, za pośrednictwem którego odwołanie jest przekazywane do SKO, ma na to 7 dni), Nowicki mówi, że trudno powiedzieć, jaka zapadnie decyzja. Scenariuszy jest jednak kilka. Od takiego, że pomyłka zostanie uznana za tak istotną, że decyzji środowiskowej nie można będzie utrzymać w mocy, aż do takiego, że pomyłka nie miała żadnego zupełnie znaczenia na wydanie decyzji. Możliwy jest również powrót do określonego etapu postępowania.
Informacji na stronie urzędu nie było
Sprawa tego obwieszczenia budzić może jeszcze i inne wątpliwości, ale już nie formalno-prawne. Obwieszczenie zostało wydane przez UM w Radlinie 8 czerwca tego roku. – Przesłaliśmy je do urzędu gminy w Mszanie z listem przewodnim, by zostało ono opublikowane w zwyczajowo przyjęty sposób – mówi Marcin Król, naczelnik referatu gospodarki komunalnej UM w Radlinie. Jak dodaje, obwieszczenie zostało upublicznione przez UG w Mszanie w terminie od 20 czerwca do 23 lipca. Znalazło się na tablicy ogłoszeń oraz w biuletynie informacji publicznej UG w Mszanie. Czyli tam, gdzie mieszkańcy rzadko kiedy zaglądają. Choć należy zaznaczyć, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa. Informacji zabrakło za to na stronie internetowej gminy oraz w mediach społecznościowych, prowadzonych przez gminę. Niby gmina nie ma prawnego obowiązku informowania o wywieszonych w BIP-ie informacjach, ale np. już o wydaniu decyzji środowiskowej UG w Mszanie na swojej stronie informował, zaznaczając przy tym, że została ona wydana wbrew intencjom urzędu. Dopiero od tego momentu, czyli od 25 października, o powstaniu stacji demontażu zrobiło się w Połomi głośno. Do tego stopnia, że już dzień później mieszkańcy wysłali protest do właściciela terenu. W informacji, która pojawiła się na stronie internetowej urzędu, gmina zaznaczyła, że prawo wnoszenia skarg i wniosków w tym postępowaniu przysługuje każdemu. Tyle, że decyzja została już wydana.
Wójt liczy na skuteczne odwołanie
Pojawia się pytanie, dlaczego urząd gminy w podobny sposób nie informował społeczeństwa o możliwości składania wniosków w czerwcu i lipcu, kiedy postępowanie w sprawie wydania decyzji dopiero się toczyło, a ograniczył się tylko do informacji na tablicy ogłoszeń i w BiP-ie? – Nie wiem, nie pamiętam. Natomiast moim zdaniem, to zadaniem gminy jest załatwienie takich tematów w imieniu mieszkańców, bo też w imieniu mieszkańców działamy – mówi Mirosław Szymanek, wójt Mszany. Urząd gminy rzeczywiście złożył w postępowaniu uwagi, wnioskując zarazem o nie wydanie decyzji. UM w Radlinie do nich się nie przychylił. - Liczyliśmy na inną decyzję. Stacja ma powstać na terenie, który w planie zagospodarowania przestrzennego oznaczony jest jako teren usługowy. Trudno mi zrozumieć, jak można demontaż samochodów traktować jako usługę. W mojej opinii taką działalność można prowadzić na terenach oznaczonych w planie jako usługowo-przemysłowe, albo przemysłowe – uważa Szymanek. Dlatego liczy na skuteczność odwołania do SKO. I to ta instytucja zdecyduje o tym, jaki będzie los stacji demontażu pojazdów.
(art)