Działki przy tężni nie dla miasta
Nabyciem dwóch działek w pobliżu tężni były zainteresowane władze Radlina. Choć ich aktualny wygląd nie napawa optymizmem, powzięto decyzję o ich kupnie. - Chcieliśmy poszerzyć rezerwuar działek miejskich w tym rejonie, myśląc o inwestycjach w rekreację i profilaktykę zdrowotną - tłumaczy miasto.
Radlińska tężnia, to miejsce, które oblegane jest praktycznie z każdej strony wiosną, latem i jesienią. Ludzie korzystają ze zdrowotnych inhalacji oraz ciekawej, przynależącej do tężni infrastruktury. Włodarze chcieliby w dalszym ciągu poszerzać i ulepszać jej usługowe zaplecze. Ostatnio stanęła przed miastem szansa zakupu dwóch położnych w niedalekiej odległości od tężni działek.
Nowe możliwości
Miasto zainteresowane było nabyciem dwóch działek przy ul. Wypandów. Są one położone około 200 m od tężni. Rozdziela je drogą asfaltową, a ich łączna powierzchnia to 0,1287 ha. Włodarze nie mieli konkretnych i sprecyzowanych planów względem nich. - Wiadomym jest, że ta część miasta zmieniła swój charakter przez ostatnie lata a tężnia i jej otoczenie warunkują myślenie o innych, ewentualnych inwestycjach przy ul. Wypandów. Chcieliśmy po prostu poszerzyć rezerwuar działek miejskich w tym rejonie, myśląc o inwestycjach właśnie w tych dziedzinach, czyli w rekreację i profilaktykę zdrowotną - tłumaczy Marek Gajda, rzecznik prasowy radlińskiego urzędu.
Zapuszczony, ale atrakcyjny teren?
W trakcie jednej z ostatnich sesji radni dyskutowali o zakupie działek przy ul. Wypandów. - Ten teren jest podmokły, zarośnięty, wymagający usunięcia ogrodzenia i drzew - mówił radny Andrzej Gaca. - Na działce znajduje się garaż oraz budynek o sporej kubaturze, który jest ruiną nadającą się do rozbiórki - dodał. Podkreślił, że porządkowanie terenu będzie wymagało wiele czasu oraz pieniędzy. Podobnego zdania był radny Andrzej Cyran. Zauważył jednak, że teren jest atrakcyjny pod względem możliwej zabudowy. - Powinniśmy rozważyć zakup działek - mówił. Ostatecznie rajcy podjęli uchwałę w sprawie nabycia obu działek. Ich wartość została oszacowana na 40 tys. zł. Sprzedaż miała się odbyć w trybie licytacji komorniczej, a cena wywoławcza wynosiła nieco ponad 26,5 tys. zł.
Nici z planów
Okazuje się jednak, że z planów włodarzy nic nie wyjdzie, ponieważ działek nie udało się kupić. Urzędnicy planowali je nabyć za kwotę do 50 tys. zł. Suma osiągnięta w trakcie licytacji przekroczyła jednak tę kwotę. W konsekwencji działki nie zostały zakupione.
(juk)