Czym grozi jazda bez prawka?
Policjanci z wydziału ruchu drogowego gliwickiej komendy zatrzymali volkswagena, którym jechał 40-letni gliwiczanin. Mężczyzna, pomimo wydanej przez prezydenta miasta decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami, prowadził swojego passata.
Konsekwencje jazdy po utracie uprawnień (np. na trzy miesiące, za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 50 km/h) w razie kontroli tylko pozornie wydają się niewielkie. Kierowcy, którym zatrzymano uprawnienia, zawsze tłumaczą się tak samo: przecież potrafią jeździć, a przedłużenie zakazu prowadzenia auta do pół roku może się wydarzyć tylko podczas „wpadki”, czyli policyjnej kontroli. Dodajmy: w przypadku recydywy, czyli dalszego lekceważenia zakazu, starosta czy prezydent wydają decyzję o całkowitym cofnięciu uprawnień. Aby je odzyskać, trzeba ponownie zdać egzamin.
Mało który z kierowców łamiących zakaz uzmysławia sobie, że w przypadku kolizji czy wypadku czekają nie tylko problemy prawne, ale i katastrofa finansowa dla niego i jego rodziny. Co w sytuacji, gdy zdarzy się stłuczka? Co stanie się, jeśli taki kierowca spowoduje wypadek? W przypadku pierwszego nie skończy się na mandacie, a drugiego – na sprawie karnej i wyroku. Owszem, polisa OC zadziała, a pokrzywdzeni otrzymają odszkodowania. I na tym koniec dobrych wieści dla sprawcy, bowiem to on będzie musiał oddać ubezpieczycielowi wypłacone pieniądze. Firma uruchomi procedurę regresu ubezpieczeniowego, czyli prawa do domagania się zwrotu odszkodowania od sprawcy wypadku, który złamał zawartą umowę – prowadził bez uprawnień. Poza tym kierującego czekają perturbacje prawne i sprawa przed sądem.
Noza to kary powinny być spora, to nie głupota, któą yanosikiem można załatwić. Tego się nie uniknie