Ostatni wywiad prezydenta Lenka
To był ostatni wywiad prezydenta Raciborza Mirosława Lenka. Z ustępującą głową miasta rozmawialiśmy o jego pożegnaniu z funkcją, którą wypełniał przez 12 lat.
– Dokonał pan już analizy dlaczego przegrał wybory?
– Nie robiłem tego. Kusiło mnie, nie ukrywam, ale uznałem, że sytuacja w jakiej się znalazłem to punkt zwrotny w karierze zawodowej i w życiu. Nie ma już sensu tego rozbierać na czynniki pierwsze. Nie planuję budować jakiejś alternatywy politycznej w Raciborzu. Cieszę się i bardzo dziękuję mieszkańcom za ich ponad 8 tys. głosów poparcia mojej osoby. Utrzymałem potencjał podobny do tego sprzed 4 lat. Do wyborów poszło już nowe pokolenie. Wychowane na opiniach internetowych. Nie do końca prawdziwych czy sprawiedliwych, ale takich, które istnieją i kształtują opinię publiczną.
– Jaki Racibórz zostawia pan po swoich 12 latach rządzenia miastem?
– Racibórz znacznie różni się od tego, jakim go zastałem na początku mojego związania z urzędem miasta, a było to w 1996 roku. 22 lata temu zostałem tu naczelnikiem wydziału edukacji. Po przegranych wyborach w 2002 roku pracowałem 4 lata jako sekretarz powiatu, co dało mi szersze spojrzenie na samorząd. Wiele się w mieście zmieniło, tak samo jak w regionie i całej Polsce. Samorząd zyskał przez te lata wiele nowych uprawnień, poszerzyły się jego możliwości finansowe. Rosły udziały w podatkach, stawki podatków lokalnych. Pojawiły się środki unijne. Jeśli ktoś umiał to wykorzystać, to tak jak w Raciborzu miasto zmieniło się na lepsze. Mam dobrą pamięć i wiem jak Racibórz wyglądał kiedyś i teraz. Stary Racibórz był dość szary, teraz jest w kolorach, z odnowioną infrastrukturą i nowymi obiektami. Załatwiliśmy problemy gospodarki wodno-ściekowej i gospodarowania odpadami. Fajna jest infrastruktura sportowa, oświata dysponuje zmodernizowaną bazą.
– Czego pan się spodziewa po kadencji swej konkurencji politycznej?
– Racibórz nie wymaga już polityki wyrównywania szans, tak jak było w przypadku Funduszu Spójności na budowę kanalizacji. Bo były w tym zakresie braki. Miasto nie może wciąż wzbogacać się o kolejne nowe rzeczy, bo ich tworzenie należy wiązać z rosnącymi kosztami utrzymania. Trzeba wiedzieć co miastu jest potrzebne. Według mnie priorytetem są nowe mieszkania. Możemy się sprzeczać ile ma ich być, ale muszą być dostępne niemal „od ręki”. Tak jak było w Raciborzu w latach PRL, ale wówczas przyjeżdżali tu ludzie za mieszkaniem i pracą. Praca w Raciborzu jest. W okolicy też, czasem trzeba do niej dojechać. Można dyskutować o płacach, ale warto pamiętać, że lepiej niż u nas zawsze płacono w Warsza
wie, Katowicach czy Wrocławiu. Często decydują jednak inne sprawy, jak mieszkanie, dostęp do przedszkola czy infrastruktry publicznej, w zakresie sportu, kultury, zdrowia. Wiele młodych osób wybiera pod tym kątem swoją przyszłość. Opieram te wnioski na doświadczeniach w gronie swoich najbliższych.
– Pańscy rywale wyborczy stawiali w kampanii na śmiałe zamierzenia, jak choćby port rzeczny.
– Miasto ma już swoją strategię rozwoju. Warto się jej przyjrzeć. Nie można robić 10 rzeczy naraz, trzeba się skoncentrować na priorytetach. Ściganie się z dużymi miastami nie jest według mnie właściwą drogą. Hasła, że musimy mieć jeszcze to czy tamto mnie nie przekonują. Nie będzie nas stać na „fajerwerki”, a zaniedbamy podstawowe rzeczy.
– Sądzi pan, że dojdzie do dużych zmian kadrowych w samorządzie miejskim?
– Liczę na rozwagę nowej władzy. Lepiej dać sobie trochę czasu i przyjrzeć się jak funkcjonuje urząd. Wtedy podejmować decyzje. Jak będą potrzebne zmiany, bo kadra zostanie oceniona negatywnie, to współpraca jest wówczas niemożliwa. Zmian personalnych nie można dokonywać siłą wiatru i w zamieszaniu. Kiedy obejmowałem urząd po Janie Osuchowskim rozstałem się z jedną naczelniczką (Alina Pająk z wydziału inwestycji). Wiedziałem o tym już wcześniej. Reszcie spokojnie się przyglądałem i ruchy kadrowe opierałem na merytorycznych kwestiach.
Ludzie
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Idiota zwęził jezdnie ulic aby wybudować ścieżki rowerowe po których nikt nie jeździ!