Rybniccy bezdomni nie chcą pomocy. Sprzedają konserwy za alkohol
Ruszyły coroczne, regularne kontrole miejsc bytowania osób bezdomnych. Przy współpracy z pracownikami opieki społecznej, patrole rybnickiej straży miejskiej biorą udział w cyklicznych kontrolach miejsc bytowania osób bezdomnych.
Strażnicy sprawdzają te miejsca, w których najczęściej przebywają osoby bezdomne, takie jak parki, skwery, obozowiska w lesie, pustostany, prowizorycznie sklecone baraki, a także legowiska w wiatach śmietnikowych oraz miejsca pod schodami nieużytkowanych od dłuższego czasu budynków.
Kilka dni temu strażnicy z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej w Rybniku do spraw bezdomności sprawdzili 12 miejsc, w których bytują osoby bezdomne. Żadna z napotkanych osób nie chciała skorzystać z oferowanej pomocy zarówno medycznej, jak i możliwości skorzystania ze schroniska.
- Podczas ostatniej kontroli nasi funkcjonariusze usłyszeli od jednego z bezdomnych mężczyzn, że otrzymane konserwy mięsne sprzedaje, a „zarobione” w ten sposób pieniądze wydaje na alkohol - mówi Dawid Bałtoń ze SM w Rybniku.
Już od dłuższego czasu prowadzone są kontrole w Parku Czempiela, gdzie pod schodami nieczynnego domu przyjęć przebywa niepełnosprawny mężczyzna. - Nasi strażnicy niejednokrotnie w dosyć bezpośredni sposób słyszeli, że mają dać mężczyźnie spokój bo on doskonale sobie radzi. Mieszkańcy go dożywiają oraz przynoszą ubrania. Pomoc jak najbardziej zasługująca na uznanie, jednak przywiązanie mężczyzny do tej bezinteresownej pomocy sprawia, że nie wyobraża on sobie życia w schronisku - mówi strażnik.
(acz)
Bezdomny to też człowiek i tez ma rozum, gdyby potrzebował pomocy to sam by się zgłosił. Drugra sprawa. Strażnicy i zacni pracownicy opieki nie mają za grosz kultury. Nie dość że człowiek jest bezdomny to oni nachodzą go naruszają jego prywatność !
To jeszcze jeden z przykładów, że większość bezdomnych i biednych, jakby w ogóle nie przejmuję się swoim losem. To wszyscy wokół, mają się o nich martwić, i owszem pomagać, ale na ich warunkach.