Martynka w Niemczech. Pieniądze nadal potrzebne
Martynka Kaczmarek jest już w Niemczech - ta informacja ucieszyła wszystkich, którzy poznali jej historię. Do pełni szczęścia jednak niestety droga daleka, dlatego teraz, gdy został zrobiony pierwszy krok, tym bardziej potrzebna jest pomoc i wsparcie. Również finansowe.
Historia Martynki >>> TUTAJ
Martynka wraz z rodzicami pojechała w niedzielę do leżącego nad Morzem Bałtyckim Greifswaldu. W tamtejszej klinice przechodzi właśnie tygodniową diagnostykę, która pozwoli przygotować specjalną dla niej, indywidualną terapię. Po niej rodzina Kaczmarków wraca do domu. Do brakującej kwoty, która pozwoli rozpocząć właściwe leczenie, brakuje niewiele. Im prędzej się ją zbierze, tym szybciej Martynka będzie mogła wrócić do Niemiec po właściwe leczenie. Zbiórka więc trwa nadal. Tym bardziej, że ustalona wstępnie kwota nie uwzględnia ewentualnych komplikacji i sporych kosztów pobytu w Niemczech. A warto dodać, że leczenie potrwa aż 300 dni. Dlatego tym bardziej teraz, gdy już jest tak blisko, nie można odpuścić. Na facebookowym profilu Martynki cały czas trwają aukcje, z których całkowity zysk zostanie przelany na konto Martynki. Ludzie dobrej woli nadal przekazują na licytacje różne przedmioty, czy usługi. Niektóre z nich, jak na przykład koszulki z podpisami piłkarzy Górnika Zabrze, osiągają kwoty przekraczające 2000 zł. Organizowane są różne wydarzenia. W minioną sobotę w Fundacji Elektrowni Rybnik (obecnie: PGE Energia Ciepła) odbył się charytatywny Maraton Zumba połączony z kiermaszem i innymi atrakcjami. Podczas niego udało się zebrać prawie 5,5 tys. zł (powyżej galeria z tego wydarzenia). Dzień później w Rogowie odbył się charytatywny Off-road Adventure Factory 4x4, czyli pokaz samochodów terenowych. Zarówno tam, jak i w parafiach, szkołach, przedszkolach, a nawet podczas Rybnickiej Jesieni Kabaretowej odbywały się i nadal odbywają się zbiórki pieniędzy. Największym wydarzeniem był jednak koncert w chwałowickim Domu Kultury (również połączony z kiermaszem), jaki odbył się 9 listopada, a podczas którego zebrano prawie 50 tys. zł.
Przypomnijmy. Czteroletnia Martynka zmaga się ze złośliwym nowotworem neuroblastoma. Leczenie w Greifswaldzie to niestety chyba ostatnia nadzieja na uratowanie jej życia. Kwota do zebrania (1,6 mln złotych) początkowo wydawała się astronomiczna. Okazało się jednak, że „w kupie siła”, a liczne grono ludzi dobrej woli wspólnymi siłami osiągnęło niemały sukces. Zasięg akcji praktycznie nie wyszedł poza region, a mimo to kwotę prawie udało się zebrać. Filmiki, na których Martynka z uśmiechem na ustach prosi o pomoc, tłumaczy ile zostało do zebrania i przedstawia swojego trzymiesięcznego brata, skruszyły z pewnością nawet najtwardsze serca. Reakcje ludzi ściskały gardło. Nie wyobrażam sobie, żeby teraz, gdy już udało się zajść tak daleko, mogło by się coś nie udać. Walka trwa więc nadal. Największym wojownikiem jest oczywiście Martynka, ale my możemy jej oraz jej rodzinie ciągle pomóc. Przez prawie rok będą teraz daleko, bo ponad 700 km od nas. Sprawmy jednak, aby nadal czuli, że jesteśmy blisko nich!
Wsparcie finansowe można kierować ciągle na konto Fundacji „Kawałek Nieba”
Łukasz Kozik