Złodziej z Radlina trafił do poprawczaka. Nie pomogła utrata pamięci
Policjanci z Radlina zatrzymali 17-latka podejrzanego o usiłowanie kradzieży. Chłopak został ujęty przez kierownika sklepu budowlanego, gdy przeszedł przez kasy z towarem w torbie. Podczas czynności wielokrotnie wprowadzał mundurowych w błąd.
11 grudnia około godziny 15.15 policjanci z Pszowa udali się na ulicę Rybnicką, gdzie w sklepie budowlanym miało dojść do usiłowania kradzieży. Na miejscu mundurowi zastali kierownika sklepu wraz z ujętym przez niego sprawcą. Zgłaszający oświadczył, że zauważył na terenie sklepu dziwnie zachowującego się chłopaka, który brał towar z półek i pakował go do torby. Następnie minął linię kas nie płacąc za towar. Wtedy ujął sprawcę i powiadomił o zdarzeniu policję. Mundurowi dokonali kontroli osobistej chłopaka i jego torby. Wewnątrz znajdowały się urządzenia i materiały budowlane o wartości ponad 600 złotych. Okazało się, że to dopiero początek problemów z chłopakiem. Na początku nie chciał podać swoich danych adresowych i daty urodzenia twierdząc że ma dysleksję i problemy z zapamiętywaniem. Policjanci sprawdzili adres zamieszkania, według podanego przez niego imienia i nazwiska. Okazało się, że pod tym adresem mieszka jego znajoma a chłopak myślał, że potwierdzi ona, że jest jej synem. Kobieta podała jednak prawdziwe dane nastolatka. Po sprawdzeniu go w policyjnych bazach danych wyszło na jaw, że jest poszukiwany celem doprowadzenia do zakładu poprawczego w Pszczynie. 17-latek sprawiał także problemy w radiowozie a przed osadzeniem go w policyjnej izbie zatrzymań wymyślił, że ma anemię i musi zażywać leki. Lekarz nie miał jednak przeciwwskazań do jego osadzenia. Wprowadzając stróżów prawa w błąd chciał uniknąć poprawczaka. Policjanci nie dali się jednak nabrać i chłopak z pewnością tam trafi, jak tylko zostaną z nim wykonane niezbędne czynności.
(acz)