Napad w Rybniku, którego nie było. Czyli jak pracownik firmy pożyczkowej chciał spędzić święta "na bogato"
Pracownik firmy pożyczkowej zgłosił napad, w którym skradziono mu firmowe pieniądze w kwocie ponad 4000 złotych. Śledczy z Boguszowic natychmiast zajęli się sprawą. Po wnikliwej analizie zgromadzonych materiałów, nie dali wiary w prawdziwość zgłoszenia. 22-latek przyznał, że zmyślił całą historię bo chciał „zrobić bogate Święta”.
Mundurowi z Komisariatu Policji w Rybniku-Boguszowicach otrzymali zgłoszenie o rozboju. Pracownik firmy pożyczkowej miał zostać napadnięty, kiedy zbierał raty na terenie osiedla. Mężczyzna powiedział policjantom, że napastnik przy użyciu przemocy, ukradł mu firmową gotówkę w kwocie ponad 4000 złotych. Stróże prawa natychmiast zajęli się zgłoszonym przestępstwem. W trakcie prowadzenia sprawy, śledczy dokładnie analizowali zgromadzony materiał dowodowy i byli bardzo dociekliwi. Poddali w wątpliwość przebieg zgłaszanego rozboju. 22-latek w końcu przyznał, że wymyślił całą historię o napaści. Chciał zabrać firmowe pieniądze, żeby „zrobić bogate Święta”. Plan się jednak nie udał dzięki zaangażowaniu i determinacji śledczych prowadzących sprawę. W samochodzie 22-latka, policjanci odnaleźli ukrytą saszetkę z pieniędzmi. Mężczyzna usłyszał już zarzut przywłaszczenia powierzonych mu pieniędzy, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.