Przez przebudowę drogi musi przesadzić tuje. Na własny koszt
- Mam poczucie, że urzędnicy zmusili mnie do współfinansowania miejskiej inwestycji - mówi z żalem mieszkaniec Radlina, który na potrzeby przebudowy drogi oddał miastu część swojej działki. Teraz z własnej kieszeni musi przesadzić 25 ponad 5-metrowych tuj.
Nieraz zdarza się, że gminy chcąc realizować inwestycje drogowe, wywłaszczają prywatne działki. Odbywa się to na podstawie tzw. specustawy drogowej. Wówczas tereny wydzielone pod drogi z mocy prawa stają się własnością samorządów. Ich właściciele nie mogą zablokować przejęcia, ponieważ ustawa umożliwia realizację ważnych celów społecznych nawet wtedy, gdy godzi to w ich interesy. Pociechą dla wywłaszczanych są odszkodowania, ale jak pokazuje przykład z Radlina nie zawsze.
Problem z tujami
Pan Eugeniusz Mucha mieszka przy ul. Mariackiej. Tylna część jego działki graniczy z ul. Kwiatową, którą władze miasta ponad trzy lata temu zaplanowały do przebudowy. - Urzędnicy poszli ścieżką specustawy i 53 m2 mojej działki wywłaszczyli - mówi radlinianin. Dodaje, nie ma nic przeciwko drogowej inwestycji, ale w związku z nią boryka się z pewnym problem.
Wzdłuż ogrodzenia pana Eugeniusza znajduje się 25 prawie 5-metrowych tuj. Zasadzone zostały około metr od płotu. Z powodu przesunięcia linii działki rośliny muszą zostać przesadzone. - Gdybym tego nie zrobił, to praktycznie opierałyby się o nowe ogrodzenie, a tak nie może być - wyjaśnia mieszkaniec. Przesadzenie jednej tui to koszt rzędu 120 zł. Przy 25 sztukach kwota wzrasta do około 3 tys. zł. Za oddanie części terenu pan Eugeniusz otrzymał odszkodowanie w wysokości 4,4 tys. zł. - Po odliczeniu z tej kwoty prac związanych z tujami zostanie mi gdzieś około 1,5 tys. zł - mówi. - Za takie pieniądze nie sfinansuję kupna nowego płotu. Rozeznałem sprawę i będę musiał z własnej kieszeni dołożyć ponad 3,5 tys. zł - ubolewa pan Eugeniusz.
Żal do urzędników
Marek Gajda wyjaśnia, że wysokość odszkodowania została ustalona przez rzeczoznawcę majątkowego działającego na zlecenie starosty wodzisławskiego. - Jej wartość ustalono na podstawie operatu szacunkowego, w którym dokonano wyceny prawa własności nieruchomości o powierzchni 53 m2 i ogrodzenia z siatki stalowej. Rosnące na działce tuje nie podlegają odszkodowaniu, ponieważ pozostają na działce pana Muchy - wyjaśnia Gajda. Pan Eugeniusz zdaje sobie sprawę, że operat został wykonany zgodnie z obowiązującymi przepisami, ma jednak żal do radlińskich urzędników. - Ze strony władz miasta to po prostu nie fair, że jako mieszkaniec muszę ponosić niemałe straty finansowe z powodu przedsięwzięcia, które praktycznie mnie nie dotyczy - dodaje z żalem.
Co będzie robione?
Przebudowa ul. Kwiatowej obejmuje ujednolicenie szerokości jezdni do 3,5 m na jezdni jednokierunkowej od nr 14 do ul. Wolności oraz do 5 m na odcinku od nr 14 do ul. Rogozina. Ponadto na remontowanych odcinkach będzie wykonanie oświetlenia, odwodnienie terenu oraz utwardzenie poboczy. W tegorocznym budżecie na razie nie przewidziano środków na realizację inwestycji, dlatego prawdopodobnie prace ruszą dopiero w kolejnych latach. Planowany koszt przebudowy ul. Kwiatowej to około 2 mln zł.
(juk)
Trudne sprawy.... :D
Problemy pierwszego świata........
Przecież to miasto z sercem, czemu sie dziwic