Drzwi zachlapane farbą, klatka schodowa brudna
- Zapytajcie w Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel” co to za firmę do malowania klatek wzięli. Piją podczas pracy, nie sprzątają po sobie, dziennie trzeba po nich myć - mieszkaniec bloku na Wilchwach niezadowolony z ekipy remontowej.
Do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec bloku na wodzisławskich Wilchwach. Blok należy do zasobów Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”. - W połowie grudnia zaczął się remont klatki schodowej. I do tej pory robią poprawki poprawek - irytuje się wodzisławianin z Osiedla 1 Maja. - W dodatku spółdzielnia nie dała żadnej informacji, że będą malowane klatki - dopowiada mieszkaniec.
Mężczyzna skarży się na sposób, w jaki prowadzony jest remont. - Piją podczas pracy, nie sprzątają po sobie, dziennie trzeba po nich myć. Drzwi mieszkańców, a także drzwi wejściowe pobrudzone od farby. Brudne schody i podłogi. Ludzie mieli wózki dla dzieci na klatce schodowej i wycieraczki. Wszystko zabrudzone - ubolewa mieszkaniec.
Skontaktowaliśmy się z prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej „Marcel”. Zaskoczyła go wiadomość o niewłaściwym prowadzeniu remontu klatek 30 i 35 przy Osiedlu 1 Maja w Wodzisławiu. Wyjaśnia, że spółdzielnia z firmą realizującą remont współpracuje od kilku lat i jak dotąd współpraca układała się pomyślnie. - Pracownicy zostali upomniani. Do podobnych sytuacji ma już nie dochodzić - zapewnia prezes Bronisław Kutnyj.
(mak), (juk)
Dobrą ekipę remontową poznaje się po tym jak sprząta. Na picie są paragrafy i nie trzeba pisać do gazety.
i tak osoba która to zgłosiła do nowin z tego bloku to debil, obrażajacy wszystkich wokół, któremu nic wokół sie nie podoba
Jeżeli to ta sama firma, z którą spółdzielnia współpracuje od kilku lat, to w trakcie remontu nie zostawiałbym na klatce niczego wartościowego. Część ludzi, którzy tam pracują, to wodzisławska recydywa