Skomplikowana procedura, niskie odszkodowania
Osoby, który doznały szkód w uprawach spowodowanych przez zwierzynę łowną nie mają powodów do zadowolenia.
Sporo warunków
Jeśli już ustalone zostało, że do szkody doszło na terenie wyłączonym z obwodu łowieckiego, można wnioskować o odszkodowanie. Pod warunkiem, że zostało spełnionych kilka warunków. Przede wszystkim odszkodowanie należy się za szkody poczynione przez zwierzynę łowną. - Czyli jelenie, dziki, daniele, łosie i sarny – tłumaczy Grzegorz Dors z wydziału terenów wiejskich Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach. Odszkodowania z urzędu marszałkowskiego nie otrzymamy więc za szkody poczynione np. przez lisa. - A to spory problem, bo lisy potrafią skutecznie dziesiątkować przydomowe kurniki – zwraca uwagę Marek Rybarz, radny powiatowy, pytając kto w takim razie odpowiada za szkody wyrządzone przez lisy. - Na pewno nie urząd marszałkowski. Być może skarb państwa, trzeba pytać wojewodę – odpowiada Dors.
Kolejny warunek – do szkody doszło na terenie rolniczym. Co to oznacza? Ano, że w wypisie z rejestru gruntów teren na którym doszło do szkody musi być oznaczony jako rolny. - Nie wypłacamy odszkodowań wyrządzonych przez zwierzynę na terenach budowlanych i leśnych – zaznacza Dors. Co znacznie zawęża możliwość uzyskania odszkodowania. - W ostatnich latach powiat przeprowadził modernizację ewidencji budynków i gruntów – przypomniał Marek Rybarz, dodając, że wiele terenów oznaczonych do tej pory jako rolne, opisano po modernizacji jako budowlane.
To nie koniec. - Na odszkodowanie można liczyć, jeśli do szkody dojdzie w uprawie rolnej, w warzywniaku, w sadzie. Odszkodowaniem nie zostaną objęte krzewy ozdobne, ogrodzenia, czy np. kostka brukowa, żywopłot, klomby, rabaty. Za trawnik na gruntach rolnych odszkodowanie można uzyskać, za trawnik na budowlanych już nie – zaznacza Dors.