Radni nieładnie potraktowali mieszkańców
Mieszkańcy Wodzisławia pięć godzin czekali na możliwość wypowiedzi na sesji rady miasta. Nie doczekali się, bo rajcy dyskutowali między sobą. Zrezygnowani mieszkańcy wyszli z sesji z niczym - musieli wrócić na ostatni autobus.
23 stycznia w Wodzisławiu odbyła się sesja rady miasta. Zaczęła się o godz. 15.00. Na sesję przyszło kilkoro mieszkańców. Chcieli podzielić się swoimi uwagami i obawami co do kształtu nowego rozkładu jazdy wodzisławskich autobusów. Wśród nich byli Wanda Grzelak i Jan Stula, którzy przyjechali autobusem. Zasiedli na krzesłach przygotowanych dla gości i... czekali. Jedną godzinę, drugą, trzecią, czwartą... piątą. Bez skutku, bo zgodnie z przyjętymi zasadami mieszkańcy mogą wypowiadać się albo w tzw. „wolnych głosach i wnioskach”, gdzie głos może zabrać każdy, albo w punkcie dotyczącym danego tematu, np. komunikacji. Sęk w tym, że radni tak długo debatowali m.in. o budżecie, że mieszkańcy musieli tracić swój czas, mimo że przyszli przekazać garść swoich uwag. Wystarczyło zmienić plan obrad. Wystarczyło odrobinę dobrej woli ze strony radnych.
Po pięciu godzinach czekania pani Wanda i pan Jan wyszli z sali obrad. Głosu nie zabrali. Mogliby - ale dopiero później. Z tym że nie wiadomo, kiedy to „później” by nastąpiło. Biorąc pod uwagę że radni dyskutowali prawie do 23.00, to mieszkańcy musieliby, zamiast autobusem, wracać do swoich domów pieszo. - Tyle czasu tu byliśmy i nic - nie kryje rozczarowania pani Wanda. - Wracamy do domu, bo zaraz nam autobus odjedzie - dodaje.
O wyjaśnienia poprosiliśmy przewodniczącego rady Dezyderiusza Szwagrzaka. Ten zapewnia, że planuje wprowadzić zmiany. - Już jako radny poprzedniej kadencji byłem zwolennikiem tego, by mieszkańcy w ogóle nie musieli czekać na możliwość wypowiedzi - podkreśla. - Teraz, już jako przewodniczący, na poprzednich sesjach dopuściłem dwukrotnie jednego z mieszkańców do głosu zaraz na początku sesji, jednak „z drugiej strony” podniósł się głos niezadowolenia, że tak nie powinno być, że jest porządek sesji. Można prześledzić nagrania, m.in. radny Roman Szamatowicz miał tego rodzaju uwagi - tłumaczy Dezyderiusz Szwagrzak. - Dlatego będę rozmawiał z kierownikiem biura rady oraz z mecenasem na temat możliwości wprowadzenia na początku sesji punktu, który by umożliwił mieszkańcom wypowiedzenie ważnych dla nich spraw. Zależy mi na tym, żeby w przyszłości mieszkańcy nie musieli czekać, bo przychodzą na sesje z własnej woli, by poruszyć istotne dla nich tematy. Oczywiście jeśli danemu mieszkańcowi będzie zależało na wysłuchaniu dyskusji na dany temat w kolejnych punktach, to zostanie. Natomiast sama możliwość zakomunikowania uwag czy problemów powinna być na początku sesji - puentuje Szwagrzak, który dwa dni później spotkał się z mieszkańcami i przeprosił ich za całą sytuację, oraz wysłuchał ich krytycznych uwag na temat nowej komunikacji.
(mak)
Przecież do spory krok naprzód po 12latach rządów Kiecy i spółki. Nie wiem tylko jak Szamatowicz to przełknie skoro już miał problem.
Po co wysłuchiwać uwagi ludzi na beznadziejną zmianę w komunikacji miejskiej. To są kpiny robione z mieszkańców . Czy już zapomnieliście ko was wybrał? Wstyd !!!
Jest po wyborach...
szwagrzak chłopie, minęło tyle godzin od publikacji tego artykułu, kiedy zadeklarujesz że za własne pieniądze na następną sesję przywieziesz i po wsłuchaniu odwieziesz tych ludzi !
jak brak ci kasy to podaj konto bankowe to ci prześlę.
żenada, dyrektor firmy, przewodniczący rady miasta........
uważam osoby zajmujące kierownicze stanowiska w urzedach państwowych nie powinni być żadnymi radnymi tak samo jak nauczyciele którzy zamiast na sesjach powinni uczyć dzieci wszyscy mają mało z nich
"OSOBOWOŚĆ ROKU 2017: Dezyderiusz Szwagrzak, Radny miasta Wodzisław Śl., nominowany za dbanie o interes mieszkańców. Dezyderiusz Szwagrzak jest zawsze merytorycznie przygotowany do dyskusji o poruszanych problemach."
i chce mi wcisnąć że będzie : "rozmawiał z kierownikiem biura rady oraz z mecenasem na temat możliwości wprowadzenia na początku sesji punktu, który by umożliwił mieszkańcom wypowiedzenie ważnych dla nich spraw."
bez jaj, wystarczy popatrzeć na starszych ludzi, zgłosić do przegłosowania zmianę w porządku obrad i byłoby po sprawie. A tak mieszkańców, starszych ludzi traktuje się jak innych radnych którzy za siedzenie biorą kasę.
Musieli by wrócić pieszo? Po wodzisławskich chodnikach nie da się chodzić pieszo! To lodowisko na którym można się zabić! Tak w tym mieście walczy się ze smigiem, tak dba się o powietrze, lepiej wsiąść w auto i jechać kilometr niż przejść pieszo po lodzie. Tego też nie widzicie?