Budynki komunalne się sypią. Najemcy tracą cierpliwość
Grzyb na ścianach, nieprzyjemny zapach w mieszkaniach, brak remontów, niemałe czynsze – na to skarżą się najemcy mieszkań, których właścicielem jest gmina Gorzyce. - Wyremontowaliśmy mieszkania, tylko po co, skoro wszędzie wychodzi grzyb, bo gmina potrafi tylko kasować czynsz, ale w ogóle nie kwapi się z remontami – nie kryją oburzenia. Urząd Gminy w Gorzycach odpowiada, że w ciągu ostatnich 3 lat na remonty wydano ćwierć miliona złotych. Ale do utrzymania ma 18 budynków mieszkalnych.
Wchodzącego do mieszkania pani Grażyny Szymik, znajdującego się na piętrze budynku komunalnego przy ul. Leśnej 39 od razu uderza nieprzyjemny zapach wilgoci. Co dziwi, bo mieszkanie już na pierwszy rzut oka wygląda schludnie. Widać, że niedawno przeszło gruntowny remont. - W zeszłym roku – precyzuje zięć pani Grażyny. W mieszkaniu oprócz niej, mieszka jeszcze młode małżeństwo z małym synem oraz schorowana, leżąca ciotka pani Grażyny.
Dziury w dachu, grzyb w mieszkaniu
Mieszkanie, choć wyremontowane i obszerne, ma jeden istotny szkopuł. Jego lokatorzy muszą zmagać się z wszechobecnym grzybem, który widoczny jest niemal w każdym kącie. Syn młodych małżonków co chwilę choruje. Grzyb i wilgoć sprzyjają chorobom układu oddechowego. - Co chwilę musi brać antybiotyk – nie kryje żalu córka pani Grażyny.
– Grzyb jest na ścianach, na sufitach i to mimo tego, że zostały pokryte płytami kartonowo-gipsowymi. Te ściany były malowane pół roku temu. Proszę zobaczyć jak wyglądają rogi przy sufitach – pokazuje zięć. Uważa, że to przez to, że dach budynku jest w katastrofalnym stanie. Mieszkanie znajduje się na ostatnim piętrze. - Woda przecieka z dachu na poddasze, a z poddasza leci nam do mieszkania – wyjaśnia mężczyzna. Wespół z innym lokatorami prowadzi nas na poddasze. Tam widać między dachówkami (brak jakiegokolwiek ocieplenia dachu) spore szczeliny. Niektóre grubości palca, inne większe. W czasie deszczu można się tu poczuć zapewne jak pod prysznicem. - Na nic rozstawione na poddaszu wiadra. Cieknie dosłownie wszędzie – mówią lokatorzy. - Proszę zobaczyć, płacę miesięcznie do gminy 835 zł. Samego czynszu mam około 600 zł. Reszta to media i śmieci. Pytam się za co? Za mieszkanie w grzybie? Znajoma mieszka w Czerwionce-Leszczynach. Też płaci 800 zł czynszu, tyle że mieszka w nowym bloku – nie kryje zdenerwowania Grażyna Szymik.
Lista pretensji jest zresztą dłuższa. Budynki przy Leśnej 39 i 41 znajdują się w pewnym oddaleniu od reszty familoków, bliżej centrum Kolonii Fryderyk. Oba remontów nie widziały od lat. Klatki schodowe wyglądają obskurnie. Elewacje się sypią, a podwórze to zwykła gruntowa droga. Ani centymetra asfaltu czy chodnika. - Kiedy jest mokro nie można tu normalnie przejść. Wszystko tonie. Woda leje się z nieszczelnych rynien, zalewa fundamenty – mówią mieszkańcy. Mają pretensje, że gmina robi niewiele by sytuację lokatorów poprawić. A jak już zrobi to niechlujnie, o czym świadczy chociażby byle jak obrobione okno, które zostało niedawno wymienione na klatce schodowej, czy ślady po montażu nowej instalacji elektrycznej na klatce schodowej.
Przymierzają się do nowego dachu
W Urzędzie Gminy w Gorzycach przyznają, że znają stan dachu budynku przy Leśnej 39. I że jest on przeznaczony do remontu. Kiedy do niego dojdzie? Nie wiadomo. - W pierwszej kolejności chcemy wyremontować dach na budynku przy Leśnej 44, do którego mamy już gotową dokumentację projektową. Tam z pracami chcemy ruszyć w przyszłym roku. Jeśli zostaną oszczędności, to niewykluczone, że postaramy się ogłosić przetarg jeszcze w tym roku – mówi Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc. Mieszkańcy budynku przy Leśnej 39 będą musieli zadowolić się na razie bieżącą naprawą. - Jak tylko warunki pogodowe pozwolą, to nieszczelności zostaną zabezpieczone do czasu wymiany pokrycia dachowego – wyjaśnia wójt. Podczas wcześniejszych oględzin uznano, że remontem musi zostać objęta również klatka schodowa i elewacja budynku. Wójt odpiera zarzuty, że gmina nie wykonuje żadnych remontów. Wyjaśnia, że w ostatnich trzech latach na remonty bieżące gmina wydała odpowiednio: w 2016 r. - 71,5 tys. zł, w 2017 r. - 97,3 tys. zł, a w 2018 r. - 82,8 tys. zł. Ale też tych budynków ma na utrzymaniu aż 18. Łatwo więc policzyć, że średnio w roku na remonty w jednym budynku gmina przeznaczała średnio około… 4,7 tys. zł. A mówimy o budynkach około 100-letnich!