Winda w szpitalu w kółko się psuje
Winda w szpitalu w Rydułtowach psuje się. Na problem zwróciła uwagę rydułtowska radna Małgorzata Brzonkalik-Skowronek. - Winda psuje się notorycznie - mówiła na styczniowej sesji rady miasta w Rydułtowach.
- Pod koniec października winda zepsuła się i była nieczynna prawie trzy tygodnie - podała przykład awarii radna Małgorzata Brzonkalik-Skowronek. Z kolei w grudniu zepsuła się w trakcie transportu chorych. - A to, co dzieje się w kwestii wnoszenia chorych, to jest po prostu uwłaczające - powiedziała radna o skutkach. Miała na myśli to, że gdy dochodzi do awarii, najpierw trwają próby uruchomienia windy. W tym czasie chory - często starsza osoba, czeka zdezorientowany. Dodał, że personel szpitala stara się, by pomóc, ale problemów technicznych sam nie rozwiąże.
Radna przypomniała, że to właśnie w budynku głównym szpitala w Rydułtowach na pierwszym piętrze zlokalizowana jest interna z pododdziałem geriatrycznym, czyli dedykowanym pacjentom ze schorzeniami wieku podeszłego, nierzadko mającymi problem z poruszaniem się. - Skoro szpital w Rydułtowach ma służyć pacjentom ze schorzeniami wieku podeszłego, to winda powinna działać sprawnie - stwierdziła radna.
Dyrekcja szpitala tłumaczy, że winda ma już ponad 10 lat, stąd jej awaryjność. Poza tym jest problem z dostępnością części zamiennych. Jedna z awarii dźwigu trwała prawie trzy tygodnie, bo niektóre części zamienne potrzebne do naprawy trzeba było sprowadzać aż ze Szwecji. - Chcemy jednak zaznaczyć, że na czas awarii była zapewniona brygada noszowych - odnosi się do kwestii transportu chorych na piętro wicedyrektor szpitala Wojciech Olszówka.
Wicedyrektor szpitala podkreśla, że podjął już działania, których celem jest budowa nowej, zewnętrznej windy w Rydułtowach. Co najważniejsze - do pomysłu udało się przekonać konserwatora zabytków. Stary budynek szpitala w Rydułtowach jest bowiem objęty ochroną konserwatorską i każda ingerencja w bryłę obiektu musi uzyskać akceptację. - Przygotowałem dwie wizualizacje wind zewnętrznych i przedstawiłem je w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Katowicach. W styczniu otrzymaliśmy pozytywną odpowiedź. Została zaakceptowana wersja z przeszkolonym szybem windowym zlokalizowanym po lewej stronie od wejścia głównego - mówi wicedyrektor Olszówka. Na tym jeszcze nie koniec. Wicedyrektor szpitala będzie próbował przekonać konserwatora zabytków do tego, by w ramach inwestycji wykonać dodatkowo nowy podjazd dla karetek - zamykany, ze szklanym rękawem prowadzącym do windy lub bezpośrednio na parter budynku, co ma wpływać na bezpieczeństwo pacjentów. - Uważam, że gra jest warta świeczki. Planujemy to zadanie nie mając grosza w kieszeni, ale wierzę, że kiedy projekt będzie gotowy, uda się pozyskać źródło finansowania, bo inwestycja jest potrzebna - puentuje wicedyrektor.
(mak)