Rada Raciborza poróżniona. Łąka na obrzeżach kosztem boiska dla dzieci?
45 tys. zł na łąkę nad Odrą chce wydać prezydent Polowy, realizując wniosek swego radnego Jarosława Łęskiego. Tymczasem w budżecie brakuje pieniędzy na dokończenie płotu przy boisku w Studziennej, gdzie karami straszą Sanepid i PZPN, a miejscowe dzieci mogą utracić boisko. - Nic o tym nie wiedzieliśmy – dziwiła się Anna Szukalska szefowa klubu „niezależnych” tworzących koalicję rządzącą.
Do dyskusji nad celowością wydawania 45 tys. zł doszło przed głosowaniem nad zmianami w budżecie na 2019 rok. Radni „Razem dla Raciborza” Eugeniusz Wyglenda i Michał Kuliga wskazywali, że są aktualnie ważniejsze i pilniejsze wydatki niż nowa łąka w mieście.
Wyglenda reprezentujący Studzienną powiedział, że LKS jest już po drugiej kontroli Sanepidu, który warunkowo odłożył karę, a wkrótce PZPN będzie odbierał boisko i bez płotu nie dopuści go do rozgrywek piłkarskich, w tym dla dzieci i młodzieży. Wyglenda prosi prezydenta o pieniądze na płot już od pierwszej sesji, także w formie interpelacji pisemnej. Dostał odpowiedź, że w budżecie nie ma pieniędzy.
Michał Kuliga dziwił się, że środków na łąkę nie można znaleźć w puli unijnej na rewitalizację Bulwarów Nadodrzańskich, o którą zamierza starać się magistrat (6 mln zł oddanych urzędowi marszałkowskiemu wskutek rezygnacji z remontu placu Długosza).
Radni prosili prezydenta by zmienił decyzję i „przeniósł” pieniądze na łąkę na dokończenie płotu w Studziennej. Obecnie obowiązujące przepisy prawa samorządowego nie przewidują możliwości zmian w budżecie w formie wniosków radnych na sesji. Może to zrobić do następnego posiedzenia prezydent miasta. Zaskoczyło to byłego szefa rady miasta Henryka Mainusza: to my tu od niczego? Tylko do akceptowania czyichś pomysłów? W reakcji na jego słowa prezydent Polowy spytał czy Mainusz był na szkoleniu dla radnych na temat nowych przepisów? Gdy ten zaprzeczył, Polowy wskazał, że jest tam wiele nowości.
Przewodniczący zarządził przerwę, w trakcie której doszło do ożywionej dyskusji na temat pieniędzy na boisko w Studziennej. Liderka „niezależnych” Anna Szukalska mówiła, że nie wiedziała o problemie z płotem. Uznała, że sprawa z dzielnicy jest ważniejsza niż tworzenie łąki kwietnej.
Po wznowieniu obrad łąki broniła Zuzanna Tomaszewska, twierdząc, że starała się o nią 2 lata poprzedniej kadencji. Jej zdaniem nowa łąka podniesie atrakcyjność Raciborza. Zganiła Michała Kuligę za jego wnioski, twierdząc, że nie powinien zestawiać wydatku na łąkę z brakiem pieniędzy na płot.
Michale nie wolno tak robić – mówiła Tomaszewska.
Radna koalicji zapewniała, że „wolą rządzących jest znaleźć pieniądze” dla Studziennej. Popierał ją przewodniczący Leon Fiołka, żałując, że problemu Studziennej nie rozwiązano wcześniej, choć był podnoszony. - Nie było mowy o tym, że nie chcemy dać pieniędzy na boisko, tylko, że nie możemy teraz tego zrobić – zaznaczył. Zwrócił się do prezydenta Polowego by ten poszukał środków na ten cel do następnej, marcowej sesji.
Magdalena Kusy poradziła radnym „Razem” by głosowali przeciw jeśli są przeciwni projektowi z łąką.
Stanisław Borowik oznajmił, że wierzy w „błyskotliwość prezydenta Polowego”, który znajdzie pieniądze na dokończenie płotu.
W głosowaniu Kuliga z Wyglendą byli przeciw wydatkowi na nową łąkę. 15 radnych poparło zmiany w budżecie.
poważniejszych tematów na sesji nie ma, kwiatki za 45 tyś. zł. Do wioski Racibórz, łąki w sam raz. A miał być wielki!!!
"ładne kwiatki na łące macie
potem przyleci motylek
i w czerwonym krawacie
będzie zapylać,zapylać."