Mają problem z zakupem wozu strażackiego
Zakup lekkiego samochodu specjalistyczno-operacyjnego dla pszowskich ochotników stoi pod znakiem zapytania. Urzędnicy po raz kolejny unieważniają przetarg. Najpierw brakowało pieniędzy. Tym razem to elektronika spłatała figla.
Silnik z zapłonem samoczynnym o minimalnej mocy 110 kW. Manualna synchronizowana skrzynia biegów. Na wyposażeniu m.in. radiotelefony, agregat prądotwórczy i namiot ratowniczy. Od kilku miesięcy strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Pszowie czekają na nowy wóz. Okazuje się, że jeszcze będą musieli na niego poczekać. Drugi przetarg na jego zakup został właśnie unieważniony. Powód? Podczas otwarcia ofert wystąpiły problemy techniczne.
Przetarg na zakup samochodu ogłoszono 9 stycznia. Zainteresowani na złożenie swoich ofert mieli czas do 12 lutego włącznie. Tego samego dnia miało się także odbyć ich otwarcie. Oferenci swoje propozycje mili składać za pośrednictwem specjalnego formularza dostępnego na platformie ePUAP. Stamtąd miały one trafić na specjalną skrzynkę podawczą, skąd automatycznie powinny zostać przekazane do pszowskiego Systemu Obiegu Dokumentów (SOD). I tutaj pojawił się problem. SOD w dzień składania i otwarcia ofert, nie obsługiwał nowych plików. Tym samym nie dotarł do niego dokument ze złożonymi tego dniami ofertami. Urzędnicy otrzymali jedynie formularz informujący, iż taki pliki zostały wysłane. Ustalenie przyczyn zaistniałej sytuacji trwało więcej niż jeden dzień. Z kolei usunięcie usterki w dalszym ciągu nie pozwoliło urzędnikom na ściągnięcie złożonej oferty. - Z uwagi na fakt, iż czynności publicznego otwarcia ofert nie można powtórzyć oraz mając na uwadze zasadę równego traktowania wykonawców i uczciwej konkurencji, jak również fakt, że brak publicznego otwarcia ofert stanowi istotne naruszenie procedury udzielenia zamówienia publicznego, które mogłoby mieć wpływ na wynik postępowania, zasadnym było podjęcie decyzji o unieważnieniu postępowania - tłumaczą pszowscy urzędnicy.
Przypomnijmy, że to już druga próba zakupu samochodu, jaką podejmuje pszowski magistrat. Pierwsza była nieudana, ponieważ najniższa zaproponowana przez oferenta cena, przewyższyła kwotę, którą przewidziano na sfinansowanie zadania. Zakup wozu strażackiego współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej. Z otrzymanych prawie 900 tys. zł dotacji miasto zakupiło już wóz ratunkowo-gaśniczy dla OSP Krzyżkowice. Żeby nie stracić wszystkich pieniędzy, wóz do pszowskiej OSP musi trafić do końca czerwca. Wiceburmistrz Pszowa Piotr Kowol przekonuje, że ten termin nie jest zagrożony. A przetarg już został ponowiony. - Mamy nadzieję, że tym razem uda się go doprowadzić do szczęśliwego finału - dodaje.
(juk)
trochę to zabawne. Mam nadzieję, że jednak OSP Pszów doczeka się takiego samochodu jakiego chcą. Choć z drugiej strony biedna gmina a tyle kasy na nowe auta.
do sikawkowy. Fakt Krzyżkowice dostały to co chciały albo i więcej miał być dobry średni ale uparli się na ciężki. Dla jasności redakcjo nie jest jeszcze zakupiony nie jest. Podobnie z cena z pierwszego przetargu. Brakło sporo pieniędzy na najlepszą ofertę a nie najtańszą. miejmy nadzieje, że nie trzeba będzie dokładać setek tysięcy ponieważ to ma być lekki samochód, za 200 250 tys.
Na wszystko mieli 1,4 miliona i az 500 tysi dopłacali z kasy biednego miasta, ale Kowol kupił auto do samych Krzyżkowic za 1,2 miliona to na auto dla OSP Pszów musiało zabraknąć choby i 100 przetargów tera zrobił to trza bedzie dorzucić kilka setek tysi z budżetu żeby można kupić też cos dla Pszowa. Krzystała sie do końca nie połapie dlaczego wyleci. ...
A pan Kowol pracował w Mszanej jako spec od zamówień publicznych właśnie. Wielkim musi być fachowcem w tej dziedzinie, skoro nie wiedział, że pszowski SOD nie jest dostosowany do pszowskiej platformy zakupowej. Już wiem, dlaczego w Maszanej cieszyli się z odejścia pana Piotra